Andrzej Ślakowski
Urodził się w Nowej Rudzie. Do Jastrzębia (wraz z rodzicami, którzy szukali nowych perspektyw zawodowych i mieszkania) przeprowadził się kilka lat później. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjął naukę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica, wybierając profil humanistyczny.
W trzeciej klasie liceum miał okazję poznać Zdzisława Rogalę – społecznika, postać – legendę, który prowadził szkolny teatr. Współtworzył wtedy widowisko literacko-muzyczne, które było formą pożegnania odchodzących klas maturalnych. Chociaż później nie miał już okazji występować w szkolnych przedstawieniach, to miłość do teatru pozostała w nim do dziś. Wraz ze swoją klasą często uczestniczył w spotkaniach organizowanych w Międzynarodowym Klubie Prasy i Książki, gdzie można było spotkać aktorów, pisarzy, krytyków literackich oraz muzyków.
Po zdanej maturze wybrał kierunek filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu. Stało się tak za sprawą rusycystki z I L.O. Natalii Bogocz, która wyłuskała największe językowe talenty, poświęciła im swój czas i namówiła na udział w olimpiadzie. W czasach studenckich współpracował z Radiem „Rezonans”, gdzie prowadził audycje prezentujące aktualne wydarzenia kulturalne, włączył się także w działalność koła naukowego młodych tłumaczy.
Po studiach wróciłem do Jastrzębia, gdzie podjąłem pracę w I Liceum Ogólnokształcącym w charakterze nauczyciela języka rosyjskiego. Po 7 latach przeniosłem się do Zespołu Szkół Handlowych, gdzie przez jakiś czas pełniłem także funkcję wicedyrektora tej szkoły. W tym samym czasie z racji tego, że język rosyjski w wyniku przemian politycznych stał się niepewnym gruntem zawodowym, podjąłem decyzję o rozpoczęciu kolejnych studiów. Wybrałem filologię polską na ówczesnej Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Od 2017 r. jestem pracownikiem Szkoły Podstawowej nr 12 – mówi Andrzej Ślakowski.
Już od dziecka pisał wiersze. Najpierw były to okazjonalne rymowanki na wzór wierszyków wymyślanych przez ulubioną przez niego Wandę Chotomską. Z czasem pojawiły się coraz bardziej dojrzałe wersy i poważne tematy, takie jak: religia, rodzina, dziecko, fascynacje geograficzne czy podróże.
W 2007 r. za namową koleżanki Zofii Durbacz, wziął udział w wystawie „Nie ma wielkości bez pasji”, prezentującej (w przeważającej części) dokonania artystyczne jastrzębskich nauczycieli. W folderze, który promował ekspozycję można odnaleźć kilka jego wierszy. W 2016 r. dzięki stypendium, które otrzymał z Urzędu Miasta, wydał debiutancki tomik wierszy „W ogrodzie mych myśli”, a w 2018 r. – publikację „Coolturalny notes jastrzębianina”, w której zebrał nagrodzone recenzje teatralne, wiersze i teksty pisane dla grupy wokalnej Wiolinki działającej w SP nr 12. W tym samym roku jego twórczość została zaprezentowana (wraz z grupą 10 innych poetów) w almanachu „Jastrzębie-Zdrój, Poetów 11...”. Trzeci i ostatni jak do tej pory indywidualny zbiór poezji nosi tytuł. „Od Andrzeja do Andrzeja, czyli między wczoraj a jutro”, wydany został w 2019 r. i zawiera (oprócz autorskich wierszy) także tłumaczenia poetów rosyjskich.
Od kilku lat, z sukcesami, bierze udział w ogólnopolskim konkursie na najlepszą recenzję opisującą wybrany spektakl teatralny. Konkurs organizowany jest przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Bielska-Białej przy udziale Teatru Polskiego i Banialuki. Jedna z jego recenzji wzbudziła zachwyt wybitnej śląskiej aktorki – Grażyny Bułki, która osobiście złożyła gratulacje autorowi i w ramach podziękowania zaprosiła go na przedstawienie do Teatru Wyspiańskiego w Katowicach.
Z racji swoich zainteresowań kilka razy w roku prowadzi również spotkania z literatami i poetami – najczęściej w księgarni „Autorska” oraz w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jastrzębiu-Zdroju.
Prowadziłem rozmowy m.in. z Ewą Lipską, Joanną Bator, Marzeną Rogalską czy profesorem Michałem Rusinkiem – wybitnym językoznawcą. Najważniejszą jednak dla mnie rozmowę odbyłem z ojcem Leonem Knabitem. To było spotkanie, podczas którego „Autorska pękała w szwach”. Rozmowa przewidziana na 2 godziny przeciągnęła się do 6! Cały scenariusz legł w gruzach i trzeba było improwizować. Nie dziwi mnie to zresztą, bo ojciec Knabit jest niezwykłą osobowością – dodaje Andrzej Ślakowski.
Działa społecznie w Radzie Kultury przy prezydencie miasta Jastrzębia. Każdego roku włącza się także w akcję Narodowe Czytanie, która organizowana jest przez Miejską Bibliotekę Publiczną. W wolnym czasie czyta, stara się być na bieżąco z nowościami literatury, zwłaszcza polskiej.
Jedną z jego pasji są...autografy. Zbiera je od ponad 40 lat. W 2015 r. można było część kolekcji oglądać na wystawie zorganizowanej w Miejskim Ośrodku Kultury w Jastrzębiu.
Zaczęło się od autografów bokserów. Tata zabierał mnie w latach 70. na walki do hali sportowej, gdzie można było oglądać takie tuzy boksu, jak: Jerzy Kulej, Lucjan Trela czy Tadeusz Walasek. Najcenniejsze są dla mnie te autografy, których nie da się już powielić, jak choćby podpis zmarłego niedawno Jana Kobuszewskiego. Są też inne: Ireny Kwiatkowskiej, Jacka Karczmarskiego, Przemysława Gintrowskiego czy Mieczysława Foga i wielu innych artystów, sportowców, literatów czy polityków. Swoją pasją zaraziłem moje dzieci – wspólnie udało nam się zebrać do tej pory ponad 1000 podpisów!
Ze swoją poezją dociera do coraz szerszego grona czytelników. Jakiś czas temu tygodnik „Angora” zamieścił na swoich łamach jeden z jego wierszy pt.„Chociaż raz”.
A co z nowości? Od roku jestem szczęśliwym dziadkiem. Do kolejnego tomiku zbieram wiersze poświęcone właśnie wnukowi Julianowi. Razem z Moniką Mrożek z Mszany jestem w trakcie redagowania kolejnego zbiorowego tomiku. Pierwszy pod jej redakcją ukazał się dwa lata temu. Miał tytuł „Sens”. Podjąłem współpracę z portalem jastrzebieonline, dla którego od dwóch miesięcy piszę felietony. Wybiegając trochę w przyszłość mam w planach tomik poetycki, w którym zamieszczę wiersze jednolite tematycznie, inspirowane przemyśleniami religijnymi. Biblia, Droga Krzyżowa, Różaniec to są tematy ponadczasowe, stanowiące przecież elementy kultury i tradycji chrześcijańskiej– podsumowuje Andrzej Ślakowski.
Autor: Katarzyna Gardecka
Andrzej Ślakowski - Anioły na wakacje
Znad odzieży wyrzeźbionej wyhaftami
z przedkrólewia majętnego anioł wrócił
i pod skrzydła napierzone wakacjami
wielkość dobra swego wdzięczny nadmiar zrzucił.Już od startu rzecz wiadoma nam się wbiła,
że anioły kanikulne będą wiekiem.
Czasy laby z chmur bieleńkich otrzeźwiła
jasność uczuć – trochę z nieba, trochę z piekieł.
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
https://harmonicznychaos.pl/artblog/101-sylwetki-tworcow/152-andrzej-slakowski.html
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...