Jastrzębski Węgiel ulega Olympiakosowi. O awansie zadecyduje rewanż (wideo)
W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów nasz zespół uległ na wyjeździe 2:3 mistrzowi Grecji Olympiakosowi Pireus i za tydzień w rewanżu będzie potrzebował jakiegokolwiek zwycięstwa u siebie, by awansować do turnieju Final Four w Łodzi.
Początek spotkania należał do naszej drużyny, która po udanej kontrze Timothe’ego Carle’a prowadziła 3:1. Później jednak do głosu doszli gospodarze, a w ich szeregach prym wiódł na lewym skrzydle Kanadyjczyk John Gordon Perrin (7:5). Skuteczność Tomasza Fornala pozwoliła naszej ekipie wyrównać stan seta po 7. Błąd Rafaila Koumentakisa w ataku odwrócił wynik na naszą stronę. Na moment, bo za chwilę kolejny raz swoją akcję skończył Perrin, a zaraz potem Aleksandar Atanasijević dołożył asa (10:9). W dalszej części seta nadal w natarciu byli gracze Olympiakosu (13:12). Wygrana przez Norberta Hubera akcja na siatce ponownie wyprowadziła nas na prowadzenie. W kolejnej akcji Fornal oszukał blok gospodarzy i mieliśmy dwa „oczka” zapasu. To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Andrei Gardiniego (17:15). Znakomita kontra ze świetną obroną Łukasza Kaczmarka i finalizacją Fornala złożyła się na rezultat 19:16 dla naszej ekipy. Od tego momentu złapaliśmy wiatr w żagle i szliśmy za ciosem (22:18). Kolejna przerwa na żądanie szkoleniowca Olympiakosu przerwała nasz rozpęd. Ale tylko na moment. Nasza drużyna nie straciła rezonu, pewnie wygrywając premierowego seta do 20.
W drugą część spotkania weszliśmy zdecydowanie odważniej, od początku dyktując warunki na boisku. Korzystaliśmy też z błędów własnych gospodarzy (5:2, 6:3). Od stanu 9:5 straciliśmy wprawdzie dwa punkty (as Perrina), ale szybko odpowiedzieliśmy dwoma blokami Hubera (11:7). Po pięknej akcji Bena Toniuttiego z Fornalem wynik brzmiał 15:11 dla naszej ekipy. Na dystansie partii Huber dorzucił kolejny lok, a Anton Brehme zaskoczył rywali asem (18:12). Atmosfera w hali Olympiakosu była głośna i gorąca, ale nasz zespół mógł liczyć na solidne wsparcie całkiem sporej grupy osób z naszego Klubu Kibica, która przybyła do Grecji na to spotkanie! Kiedy jednak nasza przewaga stopniała do trzech punktów, trener Marcelo Mednez po raz pierwszy w tym spotkaniu wziął czas (18:15). Serię Olympiakosu przerwał Huber. W końcówce seta mistrzowie Grecji znów zaczęli nas gonić (od stanu 22:17 do 23:20), ale ostatnie słowo należało do nasze drużyny (25:21).
Na starcie trzeciego seta asem postraszył nas Perrin, a chwilę później potężnym ciosem Atanasijević. Błąd dotknięcia siatki przez graczy Olympiakosu oznaczał nasze prowadzenie 5:4. Niezmiennie po stronie gospodarz próbował nas nękać skuteczny na lewym skrzydle Perrin. Efektowna akcja Toniuttiegoi z Fornalem na prawe skrzydło oznajmiła rezultat 9:8. Za moment kolejnym ciosem odpowiedział Atanasijević, a za tym poszedł as ze strony Alena Pajenka (10:9). Przy serwisie Serba nasi rywale wyszli na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Przerwa na żądanie Marcelo Mendeza nie wybiła z rytmu serbskiego atakującego, który posłał nam kolejnego asa (14:10). Jego serię przerwał dopiero skuteczny atak Antona Brehme. Jak się okazało tylko na moment, bo za chwilę rywale zaczaili się blokiem na Fornala i Brehme, dzięki czemu prowadzili 17:11! Nasza gra rozsypała się zupełnie w tym secie, a nasi zawodnicy nadziewali się na kolejne bloki przeciwników (19:11). Ich znakomitą serię przerwał dopiero zmiennik Luciano Vicentin, ale na tablicy widniał wówczas wynik 21:12. Obraz gry do końca nie uległ zmianie. Olympiakos wygrał trzeciego seta pewnie, do 14.
W czwartą część spotkania weszliśmy obiecująco, gdyż Huber świetnie zaatakował i zaserwował asa (2:1). Niestety, to nie zdeprymowało gospodarzy, którzy znów ruszyli na nasz zespół (6:3). Na szczęście nie pozwoliliśmy im zbytnio odjechać punktowo, a spora w tym zasługa dobrze blokującego Fornala (6:5). Dwa błędy po stronie Olympiakosu odgwizdane przez sędziego poskutkowały wynikiem 8:8. Niebawem ponownie na czele byli mistrzowie Grecji (11:9, 13:10). Przy stanie 15:12 na placu gry pojawił się Luciano Vicentin, który zmienił Carle’a. Olympiakos znów jednak się rozpędził w grze (17:12). Grekom wychodziło wręcz wszystko, a nasz zespół był mocno przytłumiony. Wynik 21:15 skłonił trenera Mendeza do wzięcia kolejnej przerwy na żądanie, ale nie było już to wstanie wybić z rytmu świetnie grających gospodarzy, którzy znów wygrali seta, tym razem do 20.
Decydująca część meczu zaczęła się od popsutej zagrywki przez Dragana Travicę. Po nim kolejne serwisy psuli Pajenk i Huber (3:3). Na boisku trwała walka cios za cios (6:6). Blok na Kaczmarku dał pierwsze prowadzenie w secie naszym przeciwnikom. Szybko stan seta wyrównał Huber. Zespoły zmieniły się stronami przy minimalnej przewadze Olympiakosu. Później znów obserwowaliśmy głównie błędy z pola serwisowego (9:9, 10:10). Nie mieliśmy jednak sposobu na zatrzymanie atakującego gospodarzy. Udana akcja Brehme dała wynik po 12. Meczbole zagwarantował rywalom Perrin przy stanie 14:12 i wykorzystali oni pierwszą z szans, czerpiąc korzyść z naszego błędu.
Olympiakos Pireus – JSW Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 21:25, 25:14, 25:20, 15:12). MVP: Gordon Perrin.
Olympiakos Pireus: Atanasijević, Travica, Pajenk, Masulović, Perrin, Koumentakis, Tziavras (libero) oraz Hasballa, Zoupani, Dalakouras
JSW Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Huber, Brehme, Fornal, Carle, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Vicentin, Kufka
Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:
https://jastrzebskiwegiel.pl/pierwszy-cwiercfinal-dla-olympiakosu/
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...