Jastrzębski Węgiel liderem PlusLigi po wygranej nad Bełchatowem
W meczu 9. Kolejki PlusLigi nasz zespół wygrał w Bełchatowie, dzięki czemu objął pozycję lidera rozgrywek.
Mecz w Bełchatowie rozpoczął się dla nas jak marzenie (5:1, 7:2). Świetnie z akcjach z drugiej linii prezentował się Luciano Vicentin, a na środku Norbert Huber. Po udanym pajpie Tomasza Fornala wynik brzmiał 9:4. Dwa błędy dotknięcia siatki po naszej stronie i przestrzelony atak przez Vicentina nieco zmniejszyły straty gospodarzy. Argentyńczyk szybko jednak się zrehabilitował, najpierw kończąc atak, a następnie serwując asa (11:6). Po błędzie Żigi Sterna w ofensywie prowadziliśmy 13:7, a to było równoznaczne z pierwszą przerwą na żądanie Gheorghe Cretu. Dwie świetne akcje ze środka autorstwa Hubera poskutkowały rezultatem 15:9, a za moment Fornal odpalił dwa asy (17:9). Kiedy na tablicy wyświetlił się wynik 18:11 trener Skry wziął drugi czas dla swojej drużyny. Po stronie rywali pewnie w ofensywie prezentował się Amin Esmaeilnezhad. Kiedy Irańczyk zablokował Fornal, nasz przewaga stopniał do czterech „oczek” (21:17). Blok Hubera na Bartłomieju Lemańskim uspokoił sytuację (23:17). Setbole zapewnił nam Łukasz Kaczmarek (24:18) i on też zakończył premierową partię skutecznym atakiem.
W drugą partię wprowadził nas skuteczny atak Esmaeilnezhad. Później na cios bełchatowian, odpowiadaliśmy udaną akcją (4:4). W ofensywie efektywność zachowywali Fornal i Kaczmarek. As serwisowy Vicentina wyprowadził nas na prowadzenie 7:6. Tym samym odpowiedział irański atakujący zespołu z Bełchatowa (8:7). Za moment Pavle Perić pokonał w kontrze nasz blok (9:7). Niebawem bełchatowianie mieli już trzy punkty z przodu. Blok duetu Huber-Fornal na Aminie zmniejszył nasze straty do jednego „oczka” (11:10). Do wyrównania doprowadził potężnym ciosem z pola serwisowego Fornal (12:12). Błąd Pericia w ataku dał nam wreszcie przewagę punktową (15:14). Po czasie wziętym przez trenera gospodarzy Łukasz Wiśniewski posłał piłkę w aut (16:14). Następnie kontrę zwieńczył Vicentin i mieliśmy już trzy „oczka” z przodu (17:15). Przy stanie 18:15 doszło do zmiany podwójnej w naszych szeregach, ale nie przyniosła ona spodziewanego skutku (18:17). W ważnym momencie blokiem popisał się Huber, a Fornal pewnie rozprawił się z blokiem gospodarzy (21:18). To skłoniło trenera Cretu do wzięcia kolejnej przerwy na żądanie. Przy serwisie Grzegorza Łomacza Skra doszła nas na różnicę jednego punktu, a wówczas o czas poprosił Marcelo Mendez (22:21). Niestety po nim Wiśniewski zablokował Kaczmarka i był remis. Amin zapewnił bełchatowianom piłki setowe (24:23). Po drugim czasie Marcelo Mendeza Kujundzić zepsuł serwis, ale drugą szansę nasi rywale już wykorzystali i wygrali drugą partię (26:24).
W trzecią partię weszliśmy w świetnym stylu, prowadząc 4:0. Formą w ataku popisywał się Fornal (7:3). Potrójny blok na Periciu oznaczał rezultat 8:4. Kiedy Kaczmarek pewnie skończył kontratak, trener Cretu wziął czas, bo na tablicy widniał wynik 9:4 dla JW. Po pauzie bełchatowianie zaczęli odrabiać straty (9:7). Wkrótce Skra miała już tylko punkt starty do naszego zespołu. Ilekroć odskakiwaliśmy rywalom na dwa punkty, ci w kolejnej akcji punktowali. Po naszej stronie błyszczał Fornal (14:12). Kapitalny blok Brehme na Aminie zwiększył wreszcie naszą przewagę do trzech punktów (15:12). Wyraźny błąd Pericia w ofensywie był jednoznaczny z rezultatem 17:13 dla JW. As serwisowy Vicentina dał nam znacznie głębszy oddech (19:14). W następnej akcji Perić znów przestrzelił w ataku (20:14), a wkrótce potem Fornal zatrzymał blokiem Amina (22:14). Kolejne dwa asy autorstwa Vicentina przybliżyły nas do zwycięstwa (24:14). Drugą partię zakończyła autowa zagrywka Sterna.
Czwarty set rozpoczęliśmy obiecująco. Po kontrze Kaczmarka, w której piłkę wystawiał mu Vicentin, wynik brzmiał 3:1. Kapitalny cios Hubera ze środka złożył się na rezultat 6:4. Kąśliwy as Wiśniewskiego w Vicentina wyrównał stan seta po 7. Blok duetu Huber-Fornal na Irańczyku znowu mieliśmy dwa „oczka” w zapasie (10:8). Za moment Huber nie dał szans rywalom w kontrze i szkoleniowiec Skry reagował przerwą na żądanie (11:8). Po pauzie Kaczmarek zatrzymał blokiem Kujundzicia (13:9). Po ataku Amina w siatkę mieliśmy pięciopunktową przewagę (14:9). Na dystansie utrzymywaliśmy tę pokaźną zaliczkę (17:12, 18:13). Piłki meczowe zafundował nam Amin, który pomylił się w ofensywie. Chociaż gospodarze trzy razy się wybronili, to ostatnie słowo należało do naszego zespołu.
PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 26:24, 16:25, 21:25). MVP: Tomasz Fornal.
PGE Skra Bełchatów: Esmaeilnezhad, Łomacz, Wiśniewski, Lemański, Stern, Kujundzić, Marek (libero) oraz Szalacha, Perić, Buszek (libero), Walczak, Nowak
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Brehme, Huber, Fornal, Vicentin, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli
Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...