Hit kolejki dla drużyny z Zawiercia (wideo)
W meczu 28. kolejki PlusLigi nasz zespół uległ Aluron CMC Warcie Zawiercie 1:3, ale pozostał liderem tabeli PlusLigi.
W hitowym starciu w naszych szeregach zabrakło podstawowych środkowych: Norberta Hubera i Jurija Gladyra. W obu przypadkach były to planowane przerwy związane z drobnymi urazami przeciążeniowymi.
Sobotnie spotkanie nasz rywal rozpoczął z werwą. Najpierw przy zagrywce Mateusza Bieńka wypracowali trzypunktową przewagę, którą powiększyli przy serwisie Karola Butryna. Już przy stanie 1:6 trener Marcelo Mendez wziął czas. Po czasie atakujący Aluron CMC Warty Zawiercie nie zamierzał zwalniać tempa, dokładając kolejne asy (1:9). Dopiero przy stanie 3:9 udało nam się postawić szczelny blok. Goście jednak szybko wyprowadzili kolejny cios. Po dwóch przestrzelonych atakach z rzędu plac gry opuścił Rafał Szymura, którego zastąpił Marko Sedlacek. Nasza gra nie ulegała jednak poprawie. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 5:17 doszło do podwójnej zmiany po naszej stronie. Na boisku zameldowali się Ryan Sclater i Jarosław Macionczyk. Przy stanie 5:18 trener Mendez po raz drugi zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie zrobiliśmy przejście. Po błędzie przekroczenia linii przez Miłosza Zniszczoła na zagrywce zyskaliśmy dziesiąty punkt. Jednostronnego seta zakończyła akcja, w której Sedlacek przestrzelił w ataku (10:25).
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU (FOT. ARKADIUSZ KOGUT, MAGDALENA KOWOLIK).
GALERIA ZDJĘĆ Z TRYBUN (FOT. ARKADIUSZ KOGUT, MAGDALENA KOWOLIK).
Od początku drugiego seta do szóstki wrócił Szymura i on też był autorem pierwszego punktu dla naszej ekipy w tym secie. Zaraz potem Moustapha M’Baye dorzucił asa (2:1). Początkowy fragment tego seta był wyrównany, ale od stanu 5:5 nasi rywale odskoczyli na trzy punkty. W dalszym ciągu nie potrafiliśmy złapać swojego rytmu na zagrywce. Nasz potrójny blok na Butrynie dał nadzieję, że w końcu ruszymy z kopyta. Po ataku Bartosza Kwolka w aut mieliśmy już tylko punkt straty (9:10). Kiedy zawiercianie znów nam odskoczyli punktowo (11:14) doszło do zmiany na pozycji atakującego. Jeana Patry’ego zmienił Sclater. As Zniszczoła oznajmił wynik 12:16 dla Warty. Po czasie wziętym przez naszego szkoleniowca M’Baye dołożył „oczko”, bijąc mocno po rękach blokującego. Jemu w ogóle najłatwiej ze wszystkich przychodziło w tym momencie zdobywanie punktów (14:17). Rezultat 15:20 skłonił trenera Mendeza do wzięcia jeszcze jednej przerwy na żądanie. Goście prezentowali się wybornie, ale sprzyjało im też szczęście, jak w akcji w której Adrian Markiewicz zablokował Zniszczoła, ale piłka odbiła się od głowy środkowego Warty i szczęśliwie dla nich wróciła na naszą stronę. Setbole w tej partii zapewnił przeciwnikom potężnym atakiem Butryn (24:19). Dwa razy się wybroniliśmy (m.in. as Tomasza Fornala), ale w ostatniej akcji seta nasz przyjmujący zaserwował w siatkę (21:25).
Trzecią część meczu zaczęliśmy od prowadzenia, ale as serwisowy Trevora Clevenota odwrócił wynik na stronę gości. Za moment znowu byliśmy na czele, bo Szymura również odgryzł się ciosem z pola serwisowego. Przy serwisie Benjamina Toniuttego nasza gra wreszcie dostała zapłonu. Wyraźnie w ataku odżyli Fornal i Szymura (11:7). To było równoznaczne z pierwszą przerwą na żądanie trenera Michała Winiarskiego. Po pauzie Szymura zaskoczył przeciwników „kiwką”, a Fornal dołożył kolejnego w tym meczu asa (13:7). Później Jurajscy Rycerze nieco zmniejszyli straty, ale po błędach na zagrywce Butryna i Clevenota prowadziliśmy 16:11. Zdobywcy Pucharu Polski nadal próbowali naciskać, ale odpieraliśmy te ataki (21:16). Zawiercianie jeszcze raz nacisnęli (22:20), ale Markiewicz zapewnił nam setbole (24:21). Rywale zdołali się wybronić dwukrotnie, ale trzeciej szansy im już nie daliśmy i tym samym pozostaliśmy w dalszej grze (25:23).
W czwartego seta również weszliśmy z animuszem. Ozdobą początkowych akcji był skuteczny atak Szymury hakiem. Po ataku Sclatera prowadziliśmy jeszcze 3:2, ale potem do głosu doszli przeciwnicy. Przy stanie 3:6 doczekaliśmy się efektowego bloku Markiewicza na Kwolku. Chwilę później nasz środkowy ustrzelił asem Kwolka i różnica punktowa na naszą niekorzyść wynosiła już tylko punkt (5:6). Niestety, wkrótce znów mieliśmy trzy „oczka” straty (5:8). Skuteczny blok Sclatera na Kwolku znów zmniejszył nasz dystans do jednego „oczka” (7:8). Za moment znakomicie zachował się Fornal, który najpierw zabawił się w rozgrywającego, a potem wyprowadził potężny cios z pola zagrywki. W tym momencie wyszliśmy na prowadzenie (10:9). Po kiwce Szymury było 12:11 dla naszej ekipy, ale za chwilę to nasi rywale byli już z przodu (12:13). Kilka nieskończonych ataków na środku, a do tego blok zawiercian sprawiły, że goście niebawem mieli już kilkupunktowy zapas. Wówczas sprawy w swoje ręce wziął Fornal, który zmniejszył straty do dwóch punktów (15:17). Autowa zagrywka Tavaresa skutkowała wynikiem 18:19, za moment Fornal posłał na stronę gości asa i mieliśmy remis po 19. Niestety, nie zdołaliśmy pójść za ciosem i to rywale po akcji Clevenota sięgnęli w tym meczu po pełną pulę.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (10:25, 21:25, 25:23, 21:25). MVP: Karol Butryn.
Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, M’Baye, Markiewicz, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Sedlacek, Sclater
Aluron CMC Warta Zawiercie: Butryn, Tavares, Bieniek, Zniszczoł, Clevenot, Kwolek, Perry (libero) oraz Rossard, Gąsior
Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:
https://jastrzebskiwegiel.pl/zawiercianie-lepsi-w-hicie-kolejki/
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...