Jastrzębski Węgiel bliżej finału po zwycięstwie nad Resovią
W pierwszym meczu półfinału PlusLigi nasz zespół pokonał na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Taki wynik oznacza, że w sobotnim rewanżu w Jastrzębiu-Zdroju (14:45) każda wygrana, nawet za dwa punkty, zapewni naszej drużynie awans do finału mistrzostw Polski.
Resovia chcąc znaleźć się w finale musi zwyciężyć w Jastrzębiu-Zdroju za trzy punkty. W przypadku wygranej rywali 3:2 o końcowym wyniku rozstrzygnie tzw. złoty set.
Środowe spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia naszego zespołu 3:0. Rzeszowianie szybko się otrząsnęli (3:2), ale po autowym ataku Karola Kłosa ponownie mieliśmy trzy „oczka” z przodu (5:2). Dzięki popsutej zagrywce Jakuba Buckiego utrzymaliśmy trzypunktowe prowadzenie (6:3). Dwa skuteczne bloki rzeszowian na Rafale Szymurze sprawiły, że nasi rywale wyrównali stan seta po 7. Serię Resovii przerwał dopiero atakiem Jurij Gladyr. Za moment nasz środkowy zatrzymał blokiem Buckiego (9:7). As serwisowy Fabiana Drzyzgi ponowie dał wyrównanie gospodarzom (9:9). Potem walka toczyła się cios za cios (11:11). Oba zespoły psuły w tym fragmencie seta zagrywki (14:13). Blok Gladyra na Toreyu DeFalco dał nam dwupunktowe prowadzenie, a po chwili Loauti przestrzelił minimalnie w aut. Wynik 16:13 dla JW skłonił Giampaolo Medeiego do wzięcia przerwy na żądanie. Po znakomitej kontrze Benjamina Toniuttiego z Gladyrem mieliśmy już cztery „oczka” w zapasie (18:14). Błąd dotknięcia siatki popełniony przez rzeszowian oznaczał rezultat 20:15 dla naszej ekipy. Nasi przeciwnicy odrobili dwa punkty, ale ich próbę pościgi powstrzymał technicznym zagraniem Tomasz Fornal (21:17). Wejście w pole serwisowe Buckiego sprawiło, że rzeszowianie zmniejszyli straty do dwóch punktów (22:21). Po autowym ataku Gladyra padł wynik remisowy 23:23. Zmiennik Klemen Cebulj zapewnił rzeszowskiej drużynie piłki setowe (24:23). Patry utrzymał nas w dalszej grze (24:24). Później rzeszowski zespół miał drugiego setbola, ale pozostaliśmy w rywalizacji. Następnie to nasz zespół zyskał trzy piłki na skończenie partii, ale rzeszowianie trzy razy zremisowali. Ostatecznie to Resovia wykorzystała swoją czwartą szansę i wygrali premierową partię 32:30.
Drugą część spotkania rozpoczęliśmy od asa serwisowego Gladyra. Po bombie Fornala z pola serwisowego i akcji blok-out Jeana Patry’ego wynik brzmiał 4:2. Kolejna punktowa zagrywka, tym razem naszego francuskiego atakującego, oznaczała nasze prowadzenie 7:4. Później Szymura pewnie zwieńczył kontratak na lewym skrzydle (8:4). Rzeszowski zespół potrafił odpowiedzieć zagrywką Jakuba Kochanowskiego, doprowadzając do remisu 9:9. Dzięki skuteczności Patry’ego odskoczyliśmy na dwa punkty (11:9). Bucki znów postraszył nas z pola serwisowego, ale mieliśmy minimalny zapas (12:11). Niebawem udało nam się zatrzymać blokiem atakującego Asseco Resovii (14:12). Potężny atak Fornala z szóstej strefy złożył się na wynik 16:14, a zaraz potem Kochanowski przestrzelił w ofensywie w aut (17:14). Przy stanie 18:15 doszło w naszych szeregach do podwójnej zmiany i od razu Jarosław Macionczyk skutecznie uruchomił Ryana Sclatera (19:16). Kapitalny blok Norberta Hubera na Karolu Kłosie prowadziliśmy 22:18. Przy stanie 23:19 straciliśmy dwa „oczka” (23:21). Pościg rywali przerwał udaną kontrą Patry (24:21). Drugiego seta zamknął na naszą korzyść as Patry’ego (25:21).
Trzecią partię otworzył as serwisowy Yacine’a Louatiego. Po błędzie Buckiego w ataku prowadziliśmy 3:1, ale przy Buckim w polu serwisowym nasi rywale odwrócili wynika na swoją korzyść (5:4). Mieliśmy kłopot z zatrzymaniem na lewym skrzydle DeFalco. Kiedy Amerykanin dołożył do tego asa, Resovia prowadziła 7:5. Ofiarna obrona Jakuba Popiwczaka i blok Szymury na Buckim odebrały szansę rzeszowianom na trzypunktową przewagę. Za chwilę Patry też posłał na stronę przeciwników asa i mieliśmy remis po 7. Wkrótce tym samym odpowiedział Drzyzga i znów gospodarze mieli dwupunktowy zapas. Kiedy podwójny blok zatrzymał Hubera, wynik brzmiał 12:9 dla rzeszowian. Na szczęście dobrze zagraliśmy w relacji blok-obrona, potem DeFalco pomylił się w ofensywie i wyszliśmy na prowadzenie 13:12. Amerykanin DeFalco ponownie wyprowadził na czoło swoją drużynę (14:13). Przy stanie 16:15 dla JW Huber posłał bombę nie do obrony na stronę rywali (17:15). Po czasie wziętym przez trenera Medeiego, nasz środkowy popełnił wyraźny błąd. Blok Szymury i Gladyra na Louatim w kontrze utrzymał nasze dwupunktowe prowadzenie (19:17). Wówczas znowu doszło u nas do podwójnej zmiany. Gospodarze wyrównali stan seta po 19. Spadający po taśmie w boisko as Gladyra sprawił, że na tablicy pojawił się wynik 21:19 dla JW. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy Huber pewnie zamknął kontratak (22:19). Autowy atak Szymury w kontrze zmniejszył nasza przewagę do jednego punktu. Pomyłka Louatiego z pola serwisowego oznaczała wynik 23:21, ale DeFalco rozpaczliwym atakiem zdołał doprowadzić do wyrównania po 23. Po czasie wziętym przez Marcelo Mendeza Patry zagwarantował nam piłki setowe (24:23). Później mieliśmy jeszcze dwie okazję na zamknięcie seta, ale podobnie jak w pierwszej partii nie wykorzystaliśmy ich. Potem do natarcia przeszli gospodarze (dwa setbole), ale tym razem nie byli już tak skuteczni jak w premierowej odsłonie i to nasza drużyna za sprawą kapitalnego bloku Fornala na Louatim zwyciężyliśmy w tej morderczej partii 30:28.
Sam początek czwartej partii był wyrównany, ale blok Hubera na Cebulju i autowy atak DeFalco złożyły się na rezultat 5:3 dla naszego zespołu. Blok Szymury na słoweńskim przyjmującym, który w tym momencie grał jako atakujący, był równoznaczny z wynikiem 8:6. Kapitalnie w obronie prezentował się Popiwczak, dla którego nie było straconych piłek. As serwisowy Loautiego dał jednak Resovii remis (9:9). Na boisku nadal trwała zażarta walka. Po asie serwisowym DeFalco rzeszowianie mieli dwupunktowe prowadzenie (14:12). Na szczęście tym samym elementem odpowiedział Patry (14:14). Francuz niebawem wyprowadził nas na prowadzenie 15:14. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy nasz atakujący posłał cios nie do odbioru (16:14). Zepsuty serwis przez Drzyzgę utrzymał naszą dwupunktową przewagę (18:16). As Louatiego wyrównał wynik po 18. Po czasie wziętym przez trenera Mendeza Francuz wreszcie się pomylił. Pojedynczy blok Kłosa na Huberze dał prowadzenie resoviakom (20:19). Doprowadziliśmy do remisu po 21, ale blok Kłosa na Gladyrze dał gospodarzom jeszcze większy oddech (23:21), a chwilę później Kłos dał swoje drużynie piłki setowe (24:22). I wykorzystali od razu pierwszą z nich, blokując w ostatniej akcji Patry’ego (25:22).
Decydująca część meczu rozpoczęła się od prowadzenie 2:0 dla naszego zespołu. Nie do zatrzymania był Patry (4:2). Fornal wybijając mocno piłkę po bloku zwiększył nasze prowadzenie do trzech punktów (6:3, 7:4). Blok Hubera na Cebulju oznaczał rezultat 8:4. Po zmianie stron nadal błyszczał w ataku Fornal (9:5). Kiedy nasi przeciwnicy nieco podgonili wynik Marcelo Mendez wciął czas, po którym Louati przestrzelił z pola zagrywki (10:7). Znakomity blok Patry’ego na DeFalco złożył się na rezultat 11:7. Przy stanie 12:8 dla JW trener gospodarzy poprosił jeszcze o przerwę na żądanie. Niesamowity Patry zapewnił nam rezultat 13:9. Błąd DeFalco za zagrywce dał nam meczbole (14:10). To wyniszczające spotkanie zwieńczył blok Fornala na Louatim (15:10).
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:30, 21:25, 28:30, 25:22, 10:15). MVP: Jean Patry.
Asseco Resovia Rzeszów: Bucki, Drzyzga, Kochanowski, Kłos, Louati, DeFalco, Zatorski (libero) oraz Cebulj, Kozub, Staszewski, Mordyl
Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, Gladyr, Huber, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk
Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:
TAAAK!!! Rywale zawiesili dziś poprzeczkę bardzo wysoko, ale wygrywamy tę wojnę nerwów, zapisując na swoje konto dwa...
Opublikowany przez Jastrzębski Węgiel Środa, 17 kwietnia 2024
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...