Minimalna porażka w Tychach - JKH GKS Jastrzębie przegrywa z GKS-em (wideo)
W piątkowy wieczór po emocjonującym meczu nasz zespół przegrał na wyjeździe z liderem tabeli 1:2 (0:1, 1:1, 0:0), choć z przebiegu gry bynajmniej nie zasłużył na porażkę.
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie powrócą niestety z Tychów ''z tarczą''. W piątkowy wieczór po emocjonującym meczu nasz zespół przegrał na wyjeździe z liderem tabeli 1:2 (0:1, 1:1, 0:0), choć z przebiegu gry bynajmniej nie zasłużył na porażkę. Jastrzębianie oddali więcej strzałów na bramkę konkurentów, spychając ich w ostatniej minucie do rozpaczliwej obrony. Niestety, bez efektu. W niedzielę o 17:00 na Jastorze podejmujemy Unię Oświęcim, która odprawiła GKS Katowice - tym samym podium oddaliło się nam na dystans czterech ''oczek''.
Piątkowe derby rozpoczęły się dla nas co najmniej fatalnie, bowiem już w 3. minucie Vilho Heikkinen musiał skapitulować po trafieniu dobitką Jere-Matiasa Alanena. Co ciekawe, rodak naszego golkipera przywitał się w ten sposób z tyską publicznością, ponieważ dołączył do ekipy gospodarzy zaledwie parę dni temu. Na tego gola podopieczni Roberta Kalabera nie zdołali odpowiedzieć, nie wykorzystując m.in. dwóch przewag. Bodaj najlepsze okazje mieli w drugiej części premierowej partii Hannu Kuru i Martin Kasperlik, ale ich akcje padały łupem dobrze dysponowanego Tomasza Fucika.
W drugiej odsłonie obejrzeliśmy pozostałe dwa piątkowe gole. Pierwszego z nich ponownie zdobyli tyszanie, nie marnując naszego fatalnego zagrania w ofensywie. Kontra po stracie gumy pod bandą była wzorcowa - podanie Alana Łyszczarczyka na wolne pole oraz rajd Rasmusa Heljanko zostały jeszcze powstrzymane przez Heikkinena, jednak dobitka uciekającego naszym obrońcom Filipa Komorskiego okazała się zabójcza. W końcu jednak także goście uradowali się z otwarcia wyniku po swojej stronie - w 37. minucie podczas kary dla Olafa Bizackiego Teemu Pulkkinen poprawił swój własny strzał z dystansu, dzięki czemu złapaliśmy cenny kontakt.
Na początku trzeciej odsłony ciśnienie podniósł nam błąd Vilho Heikkinena, który wyjechał za bramkę i stracił krążek, ale na szczęście tej sytuacji gospodarze nie zdołali przekuć na trzecie trafienie. Potem z minuty na minutę rosła dominacja naszego zespołu, który w tej tercji według oficjalnych danych oddał ponad... trzy razy więcej strzałów od rywali. Niestety, w żadnej mierze nie zmieniły one losów pojedynku. Na finiszu ogromny napór jastrzębian zmusił gospodarzy do głębokiej defensywy, a że znów - podobnie jak w Krynicy - w kluczowych momentach tyska bramka wyskakiwała z mocowań, wybijało to naszą ekipę z uderzenia. W ostatnich stu sekundach w dość kontrowersyjnych okolicznościach na ławkę kar zjechać musiał Jakub Żurek, ale i tę sytuację jastrzębianie zdołali odwrócić po karze dla Mathiasa Lehtonena. Na dosłownie sekundę przed syreną jeden z naszych graczy zdołał w zamieszaniu znaleźć się przed Fucikiem, jednak ten wygrał pojedynek, po czym zasłużenie utonął w ramionach kolegów.
Dla nas porażka w Tychach jest o tyle kosztowna, że wobec wygranej Unii Oświęcim z GKS Katowice (2:1) ''zrywa'' nasz kontakt z podium. Będziemy mogli te straty nadrobić w dwóch najbliższych starciach - właśnie z oświęcimianami i katowiczanami.
24 stycznia 2025, Tychy, 18:00
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
1:0 Alanen - Gościński - Kakkonen 02:35
2:0 Komorski - Heljanko - Łyszczarczyk 32:51
2:1 Pulkkinen - Makela - Żurek 36:23
JKH GKS Jastrzębie: Heikkinen - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Kiełbicki, Petras - Kunst, Górny, Urbanowicz, Ł. Nalewajka, Zając - Blomberg, Hanzel, R. Nalewajka, Ślusarczyk, Szczerba.
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
https://jkh.pl//aktualnosc/2785
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...