Jastrzębscy hokeiści zagrają o brązowy medal (wideo)
Niestety, nie będzie powtórki z historycznego, 2021 roku... W niedzielny wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie po raz czwarty w ciągu siedmiu dni musieli uznać wyższość katowickiego GKS-u i tym samym to obrońcy tytułu po raz trzeci z rzędu zagrają w finale.
Niestety, nie będzie powtórki z historycznego, 2021 roku... W niedzielny wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie po raz czwarty w ciągu siedmiu dni musieli uznać wyższość katowickiego GKS-u i tym samym to obrońcy tytułu po raz trzeci z rzędu zagrają w finale. Podopieczni Roberta Kalabera przystąpili do pojedynku z ogromnym animuszem i nawet trafili do bramki gospodarzy, ale... No cóż, po ostatniej syrenie przyszło naszej ekipie pogratulować przeciwnikom. To jednak nie koniec sezonu. Po Wielkanocy zagramy bowiem o brązowy medal z GKS Tychy.
Pierwsze minuty derbów w Satelicie Spodka utwierdziły nas w przekonaniu, że jastrzębianie mimo dwóch porażek na własnej tafli nie złożyli jeszcze broni. John Murray miał pełne ręce roboty, jednak ten jeden z głównych bohaterów półfinałów i tym razem nie dał się pokonać. Niebawem zawodnikom obu ekip zaczęły puszczać nerwy i w efekcie już po nieco ponad stu sekundach doczekaliśmy się pierwszych kar. Niestety, goście nie wykorzystali dwóch przewag z pierwszego kwadransa, co bez wątpienia przyczyniło się do naszej porażki. W 18. minucie Filip Starzyński został ostro potraktowany przez rywala, na co zareagował na tyle impulsywnie, że wraz z napastnikiem trafił na ławkę kar. Nieodzownym jest wspomnieć, że był nim ponownie Ryan Cook. Pod koniec tercji kapitalną akcję przeprowadził za bramką Radosław Nalewajka, ale Murray zdołał wybronić jego strzał.
W drugiej i trzeciej tercji JKH GKS Jastrzębie nie zdołał utrzymać inicjatywy. Podopieczni Jacka Płachty poukładali szyki i w rezultacie coraz więcej roboty miał Jakub Lacković. Ze swojej roli wywiązywał się jednak tym razem bardzo dobrze. Niestety, w 38. minucie był bez szans, gdy po przegranym przez nas buliku dobitką pokonał go Miro Lehtimaki. Niebawem w końcu również nam było dane unieść ręce w geście triumfu, ponieważ guma wpadła do bramki Katowic. Sędziowie uznali jednak, że Dominik Paś zagrał wysokim kijem i gola nie uznali, podobnie jak to miało miejsce z Marcinem Koluszem na Jastorze...
W trzeciej tercji podopieczni Roberta Kalabera z oczywistych powodów postawili wszystko na jedną kartę. Nerwy nie pomagały jednak w pokonaniu „Murarza” i w ten sposób... dotarliśmy do 59. minuty. Gdy z tafli zjechał Lacković, a Noah Delmas wybił gumę poza taflę, pojawiła się ostatnia iskierka nadziei na doprowadzenie do dogrywki. Kalaber wziął czas, jednak nerwowy napór nie przyniósł skutku. Szybka strata w tercji ataku zaowocowała rajdem Bartosza Fraszki, który podpisał na nas wyrok...
Po ostatniej syrenie obie ekipy podziękowały sobie za walkę, w trakcie której nie brakowało animozji i iskier z tafli. To był bój godnych siebie przeciwników, choć faktem jest, że przy tak wyrównanych pojedynkach rywalizację rozstrzygnęło „tylko” pięć spotkań. Katowiczanie mogą szykować do finałów z Re-Plast Unią Oświęcim, a nam pozostaje arcyciekawy bój o brąz z GKS Tychy.
24 marca 2024, Katowice, 17:00
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 Lehtimaki - Cook - Monto 37:48
2:0 Fraszko - Varttinen - Murray 59:36, 4/5 (pusta bramka)
JKH GKS Jastrzębie: Lacković - MacEachern, Wajda, Urbanowicz, Paś, Rajamaki - Viinikainen, Bagin, Kiełbicki, Starzyński, Zając - Górny, Hamilton, Kolusz, Spirko, Ford - Kostek, Kameneu, Ł. Nalewajka, Arrak, R. Nalewajka.
Strzały: 33 - 23 / Kary: 12 min - 12 min / Widzów: 1 400
Sędziowali: Michał Baca, Wojciech Wrycza (główni) oraz Wiktor Zień, Maciej Byczkowski (liniowi).
W rywalizacji do czterech zwycięstw: JKH GKS vs GKS Katowice 1-4. Awans - GKS Katowice.
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...