Bitwy z Toruniem ciąg dalszy! Dziś mecz na Jastorze
W poprzedni sobotni wieczór wielu kibiców JKH GKS Jastrzębie zmuszało się do pogodzenia z myślą, iż... wszystko stracone. Tymczasem we wtorek i w środę na Tor-Torze podopieczni Roberta Kalabera doprowadzili do wyrównania, dzięki czemu 9 marca znów widzimy się na Jastorze! Zapraszamy na godz. 18:00. Emocji na pewno nie zabraknie.
W poprzedni sobotni wieczór wielu kibiców JKH GKS Jastrzębie zmuszało się do pogodzenia z myślą, iż... wszystko stracone. Dwa pierwsze ćwierćfinałowe mecze u siebie przegrane za sprawą braku skuteczności w ofensywie oraz - co tu kryć - znakomitej grze obronnej Energi Toruń. Tymczasem we wtorek i w środę na Tor-Torze podopieczni Roberta Kalabera doprowadzili do wyrównania, dzięki czemu 9 marca znów widzimy się na Jastorze! Dodajmy, że powrót do gry po dwóch domowych porażkach to... pierwsza taka sytuacja w dziejach naszego klubu! Zapraszamy na godz. 18:00. Emocji na pewno nie zabraknie.
Aktualna sytuacja w jastrzębsko-toruńskiej bitwy jest następująca - mamy remis 2-2, a zatem w sobotę na pewno nie zakończymy rywalizacji o strefę medalową. Niezależnie od wyniku piątego pojedynku czeka nas szóste starcie w Toruniu, które odbędzie się 12 marca. Podobna sytuacja ma miejsce w starciach Re-Plast Unii Oświęcim z Comarch Cracovią i, co jest pewną niespodzianką, GKS Katowice z Zagłębiem Sosnowiec. Jedynie GKS Tychy ma szansę już w tym tygodniu wyeliminować z gry PZU Podhale Nowy Targ.
Dla nas te ćwierćfinały stoją pod znakiem przełamywania serii, a zatem kuszenie się na jakiekolwiek prognozy wydaje się w takiej sytuacji mocno ryzykowne. Dwie wygrane w Toruniu stawiają rzecz jasna w teoretycznie lepszych okolicznościach podopiecznych Roberta Kalabera, jednak nauczeni doświadczeniem sprzed tygodnia nie mamy zamiaru „cieszyć się na zapas”. Po prostu - w sobotę zaczynamy „od zera”. Do trenerów Roberta Kalabera i Juhy Nurminena należeć będzie desygnowanie kadr, które wyjdą na taflę Jastora. Bynajmniej nie będziemy ułatwiać zadania „Stalowym Piernikom” i nie zamierzamy uchylać rąbka tajemnicy z naszej szatni.
Na wstępie pojawiła się informacja, iż jeszcze nigdy nie miała miejsce w naszej historii sytuacja powrotu do gry po dwóch domowych porażkach. Nieco starsi kibice być może zaprotestują, przypominając pamiętne (oj, pamiętne!) finały sezonu 2012/13 z Comarch Cracovią, gdzie ekipa Jirziego Reznara przegrywała nawet 0-3, a mimo to wróciła na Jastor na siódmy mecz. To prawda, jednakże warto pamiętać, iż wówczas tylko pierwszy mecz odbył się przy ówczesnej ul. Leśnej, natomiast drugi i trzeci - już pod Wawelem. Teraz mieliśmy do czynienia z wynikiem 0-2 po dwóch spotkaniach u nas.
Przy tej okazji warto wspomnieć, iż zaledwie dwa lata temu Energa Toruń napsuła nam ogromnie wiele krwi w 1/4 finału sezonu 2021/22. Po czterech spotkaniach również było 2-2, a ostatecznie o naszym awansie do 1/2 finału zadecydowała dopiero trzecia tercja siódmego meczu. Mamy nadzieję, że tym razem będzie... nieco spokojniej, a kapitalny, wręcz „mistrzowsko szachowy” występ w środę na Tor-Torze, to zwiastun powrotu do wysokiej formy oraz oznaka, iż „zajęcia taktyczne” z odpraw mamy odrobione na piątkę.
Zapraszamy na Jastor! Bądźcie z nami! Bądźcie piątą piątką w tej pasjonującej bitwie o strefę medalową!
Stan rywalizacji 2-2:
1 marca: JKH GKS vs Energa Toruń 2:3 (1:2, 1:0, 0:1)
Bramki: Izacky 11, Ford 27 - Sozanski 2, Syty 13, Djumić 51
2 marca: JKH GKS vs Energa Toruń 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)
Bramka: Larionovs 31
5 marca: Energa Toruń vs JKH GKS 1:2 (1:1, 0:0, 0:0)
Bramki: Kalinowski 15 - Starzyński 13, Górny 64
6 marca: Energa Toruń vs JKH GKS 0:1 (0:1, 0:0, 0:0)
Bramka: Jarosz 5
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...