"Pasjans" - połączenie młodości i doświadczenia
Zapraszamy na wywiad z Dominikiem Smolarczykiem – tegorocznym maturzystą z talentem do pisania oraz Jackiem Trybusem - emerytowanym pedagogiem z ponad 30-letnim stażem, artystą z zamiłowania.
W wywiadzie Jacek Trybus i Dominik Smolarczyk opowiadają jak przebiegała współpraca tegorocznego maturzysty z dojrzałym twórcą, przekonując, że przy wspólnej pasji wiek nie ma znaczenia. Obaj są twórcami projektu artystycznego „PASJANS”, podczas którego powstały 24 obrazy autorstwa Jacka Trybusa, opisane tekstami (wierszami) Dominika Smolarczyka z nowatorskim, świeżym i pełnym młodości spojrzeniem. - Wernisaż - projekt artystyczny "PASJANS" - Jacek Trybus i Dominik Smolarczyk.
Panie Jacku w jaki sposób powstał pomysł połączenia sił dojrzałego artysty z przedstawicielem młodego pokolenia, Dominkiem Smolarczykiem?
Wszystko wydarzyło się przypadkiem na Gali Talentów Miasta 2023, gdzie spotkałem Dominika, laureata w dziedzinie literatury. Dzięki stypendium miasta w dziedzinie kultury, przeprowadziłem szereg spotkań i rozmów oraz wydałem tomik tekstów i obrazów promujących wpływ artterapii na schorzenia neurologiczne. Pomyślałem, dlaczego by nie połączyć tekstów młodego człowieka, który pisze dość oryginalnie i ciekawie z moimi dorobkiem artystycznym.
Dominiku, jak się okazało powierzona Tobie „misja”, była trafną decyzją. Zrealizowałeś ją w „nowatorski sposób, ze świeżym spojrzeniem, młodego człowieka”. Ale czy to było dla Ciebie zaskoczeniem, czy spodziewałeś się takiej współpracy?
Dominik Smolarczyk - Z Jackiem spotkaliśmy się na gali tego konkursu. Ja byłem bardzo zszokowany i w wielu emocjach, że w ogóle udało mi się tam zdobyć pierwsze miejsce w kategorii literackiej, że ktoś się do mnie odzywa w kontekście jakiejkolwiek współpracy. To był mój debiut wtedy, kiedy wysłałem jakikolwiek mój tekst, jeszcze dostałem jakąś wizytówkę, więc było to dla mnie nowe. Ale się odezwałem, żeby spróbować i zobaczyć, „pograć”. Więc „pograliśmy”. I właśnie urodził się z tego projekt Pasjans, w którym nazwa zawiera słowo pasja, żeby pokazać przy okazji, że to jest coś, co nas łączy. A wiele różnic, które mogą być miedzy nami ze względu na wiek, na nic nie wpływają, jeżeli łączy nas podobna pasja i dążymy tak naprawdę w jednym kierunku razem. Współpraca między „dwoma światami” daje możliwość pokazania różnic, ale też podobieństw.
Jacek Trybus - Nauczyć się od siebie czegoś.
Dominik Smolarczyk - Tak. Całkiem innej perspektywy i innego spojrzenia, na pewno. A to zawsze kształci i otwiera głowę.
Panie Jacku jest też Pan utytułowanym oligofrenopedagogiem z wieloletnim stażem, nagrodzonym przez Prezydenta Polski za zasługi w szkolnictwie specjalnym. Jak przebiegała współpraca między osobami z dwóch różnych światów, które dzieli 40 lat życia?
Jacek Trybus - Ten okres życia zostawił nawyk współpracy, pomocy, zrozumienia etc. dla młodszego pokolenia – tyle i aż tyle. Podczas Gali Talentów Miasta 2023, pomyślałem, że można by coś kontynuować i po prostu dałem wizytówkę Dominikowi. Dominik, może Ty powiedz, co ja wyczyniałem. (śmiech)
Dominik Smolarczyk - Zaczęło się od wymiany emailami, potem telefonami, później pojedyncze spotkania, ale głównie to był kontakt elektroniczny. To było na takiej zasadzie, że dostawałem zdjęcia z obrazami od Jacka, a potem miałem za zadanie napisać do nich wiersze - około 24 sztuk. To było sporą ilością, bo to było pisanie zadaniowe, a nie z czystej weny. No i wysłałem moje teksty. Pan Jacek (nie Pan – wtrącił Jacek Trybus śmiejąc się) pisał mi sugestie dotyczące tego, co mu się podoba, a co nie. Na podstawie tego mogłem zsyntezować te nasze perspektywy i stworzyć coś takiego wspólnego, a żeby nadal to było moje. Bo też o to chodziło. Ale te uwagi też były cenne i to była taka krytyka, która była niezbędna, żeby to miało ręce i nogi. Mi się dobrze współpracowało na pewno.
Jacek Trybus - Ja nie nękałem Dominika, bo może tak wynikałoby z tego, ale zadawałem pytania, spoglądałem na te teksty które mnie fascynowały i intrygowały, pytałem czasem o wers o interpunkcję. Dominik chciał zrobić pewne rzeczy po nowatorsku, więc poszliśmy na kompromis. Wytworzyła się taka współpraca, że podczas wymiany tekstów i on załapał czego ja oczekuję, a ja załapałem, co on chce zachować z własnej indywidualności, świeżego spojrzenia.
W jaki sposób młody człowiek, w dobie gier komputerowych, smartfonów, zainteresował się poezją?
Dominik Smolarczyk - Ja tak naprawdę zacząłem pisać na telefonie, w notatkach, elektronicznie. Jak coś mi przychodziło do głowy musiałam to spisać, żeby tego nie zgubić, potem np. miesiąc później gdy przychodziła mi kontynuacja pomysłu lub coś podobnego, przychodził ten wieczór, i nagle spisuję 10 wersów i coś z tego tworzę. Więc czasem to jest taki proces, a czasem w piętnaście minut mam gotowy tekst. Teksty, które pisałem do tego projektu pisałem tak naprawdę na komputerze, dla mnie komputer to miejsce gdzie pracuję i uczę się. Często się śmieję, że lepiej by mi się pisało na maszynie do pisania i to by miało jakiś klimat, bo bardzo lubię stylistykę vintage (śmiech). Ale ciężko taką maszynę zdobyć.
Ale rzeczywiście ciężko jest z zainteresowaniem ludzi poezją, a szczególnie młodych ludzi. Nie ma gdzie się tym zainteresować, w szkole raczej nie, bo tam np. na polskim jest narzucona jedna interpretacja i nie ma innych. Wszyscy wiedzą, co autor miał na myśli. A poza szkołą to nigdzie też nie jest pokazywane, nagłaśniane.
Żeby poznać poezję trzeba kupić sobie tomik i trzeba tego chcieć. Internet może ułatwić trochę, można elektronicznie wydawać tomiki, wstawiać jakieś cytaty w posty, ale ogólnie nie jest to łatwe.
Panie Jacku wspominał Pan, że kilka lat temu zdiagnozowano u Pana chorobę Parkinsona. Czy działania artystyczne pomagają w walce z chorobą?
Jacek Trybus - Jestem emerytowanym pedagogiem, przez trzydzieści parę lat pracowałem z osobami niepełnosprawnymi, między innymi z osobami w trakcie terapii, do dzisiaj mam kontakt z Towarzystwem „Sprawni inaczej” z Panią Kordiak, gdzie prowadziłem przez ostanie lata zajęcia plastyczne. Malowane i wszelka ogólna sztuka wykorzystywana przy chorobach neurologicznych, również niepełnosprawnościach umysłowych i ruchowych daje pewną swobodę rozluźnienia, zupełnie inną możliwość oddziaływania ze strony terapeuty i odbiorcy. Kiedyś tak jak Dominik, faktycznie malowałem, gdy miałem ochotę. Siadałem cały weekend, 10 h malowałem obraz, podobnie z tekstami pisałem krótko i pomyłki się zdarzały. Teraz do malowania podchodzę systematycznie i wg mnie talent to jest może nawet nie 50 %, ważna jest systematyczność, praca, teraz malują 3,4 h dziennie, mam pracownie, na każdym obrazie jest ilość godzin poświęconych na malowanie. Nieraz jest to nawet 100 godz., a nawet 150. Jest to malowanie zadaniowe, takie perfekcyjne w moim wydaniu.
Jesteśmy cywilizacją obrazkową. Bardziej oglądamy obrazki niż czytamy te teksty. Ten nasz pomysł z Dominikiem, myślę, że Dominik się ze mną zgodzi, zaproponował widzowi, że widzi obraz ale wzrok kieruje również na tekst i ma możliwość nie dokonania oceny jednej czy drugiej, ale przeżycia pewnych dwóch wartości: wartości tekstowej i wartości obrazowej w danym temacie. Tematy są różne, tematy są z życia wzięte.
Dominiku, czy znajdujesz czas na pasje poza opisanymi działaniami?
Dominik Smolarczyk - Staram się zajmować wszystkim do czego mnie ciągnie, w moich zainteresowaniach jest chemia i ścisłe kierunki. Z drugiej strony kierunki humanistyczne, bo też interesuje się literaturą, szczególnie poezją, poza tym modą, wydarzeniami modowymi - to też jest w kręgu moich zainteresowań. A przez ¼ moje życia tańczyłem hip-hop. Próbowałem trochę tego, trochę tamtego. Edukacja pochłania dużo czasu, ale dążę do tego, aby być wyedukowanym (śmiech).
Panowie, jakie macie plany na przyszłość?
Jacek Trybus - Młody ma pierwszeństwo w swoim planowaniu.
Dominik Smolarczyk - No właśnie to jest ten moment przełomowy, tak trochę sam nie wiem, co mi życie przetasuje - planuję studiowanie. Jeszcze nie wiem, czy w kraju czy poza, więc to jest czas bardzo rozstrzygający o moich dalszych losach. No właśnie - wyprowadzka z miasta rodzinnego, z domu. Chciałbym się dalej rozwijać w kierunku moich zdolności pisarskich, piszę od 5 lat nieregularnie, regularnie od 1 roku. Zawsze to było to dla mnie bez znaczenia, nie sądziłem, że umiem to robić, tylko po prostu to robiłem. Okazało się, że jednak trochę potrafię. Więc na pewno chciałbym to rozwijać. Planuję dużo samorozwoju, samodoskonalenia się personalnie i w takich zawodowych rzeczach, może jakieś kursy. Jest bardzo dużo planów i duże ambicje.
Pewnie trudno to pogodzić, ale z tego co wiedzę jesteś w stanie.
Dominik Smolarczyk - No mam nadzieję. (śmiech)
A Pan, Panie Jacku co planuje w najbliższym czasie?
Jacek Trybus - Ja jeszcze chcę mieć siły na parę projektów, które mam w planach. Jest to uzależnione od wielu czynników zewnętrznych i od decyzji Dominika. Jest to pierwszy człowiek, którego poznałem w konkursie Talentów Miasta. Nie przeczę, że współpraca z młodymi ludźmi na tematy plastyczne i literackie jest fajną sprawą, a takie „dinozaury” jak ja, potrafią jeszcze znaleźć kogoś, kogo warto pokazać.
Mówiliśmy kiedyś z Dominikiem o wydaniu kart do pasjansa z jednej strony byłby to obrazy, a z drugiej krótkie teksty Dominika, przemyślane pod kątem tego co znaczy każda karta. To byłoby po to, żeby nie tylko promować współpracę młodych,laureatów różnych dyscyplinkulturalnych w naszym mieście, ze starszymi. Ale również aby pokazać, że pesel nie ma znaczenia i można przedstawiać swoje pomysły osobom które mają 60+ i 20+.
Z tego typu nieuleczalnymi chorobami neurologicznym trzeba nauczyć się żyć. Sztuka, działalność artystyczna, społeczna... wszystkie takie działania pozwalają żyć normalnie i dają możliwość zrealizowania ambicji, marzeń.
Wystawę można obejrzeć jeszcze do soboty w Filii nr 2 Biblioteki w Parku Zdrojowym:
- czwartek, piątek w godzinach 8.00 - 19.00,
- sobota w godzinach 11.00 - 19.00.
Zachęcamy!
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...