Spotkanie autorskie z Małgorzatą Starostą, autorką książki "Rolady i romanse"
20.07.2023 r. godz. 16:30. Księgarnia Autorska w Galerii Jastrzębie.
Spotkanie autorskie z Małgorzatą Starostą i dyskusje na temat jej najnowszej książki – „Rolady i romanse”. Już jutro będzie można spotkać się z autorką o 16:30 w księgarni Autorskiej.
Nam udało się wcześniej porozmawiać z pisarką i spytać o literaturę wychodzącą spod jej pióra. Niech wywiad zachęci do zadania następnych pytań na spotkaniu autorskim. Koniecznie musicie tam się jutro zjawić.
Poniżej załączamy rozmowę z autorką.
Hasztag #Rok ze Starostą
„Rolady i romanse” to czternasta w dorobku, a czwarta w tym roku książka Małgorzaty Starosty. A cała akcja dzieje się w Jastrzębiu-Zdroju.
Już sam tytuł najnowszej książki uruchamia wyobrażenia na temat Śląska. I właśnie tutaj tak jest – po śląsku i po jastrzębsku, bo cała akcja dzieje się w naszym mieście. Premiera tej komedii kryminalnej jest teraz w lipcu, nam udało się zapytać autorkę o jej najnowsze dzieło literackie.
W dorobku pisarskim m.in. „Pruskie baby”, „Wesela nie będzie!”, a teraz „Rolady i romanse” – te książki mają wspólny mianownik.
I to niejeden! Nie chcę zdradzać wszystkich niespodzianek, jakie czekają na moich Czytelników w „Roladach”, ale przede wszystkim wracamy do Jastrzębia-Zdroju. A, jak już wiadomo z „Wesela nie będzie!” mieszka tu kilka bohaterek, które pojawiły się w serii „Pruskie baby”, a ja bardzo lubię, kiedy znajomi okazują się znajomymi znajomych. Podobnie jak w „Wesela nie będzie!” zagadka kryminalna jest ściśle związana z miejscem akcji, a dokładniej z prawdziwą historią uzdrowiska.
„Rolady i romanse” to kolejna książka, która tytułem nawiązuje do Śląska. Jak dużo jest w fabule Jastrzębia-Zdroju?
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w tej książce Jastrzębie-Zdrój jest najważniejsze, a historia założycieli uzdrowiska stanowi oś intrygi. Tytuł, który miał równocześnie kojarzyć się z Górnym Śląskiem, nawiązywać do zawodu bohaterki – Agaty Śródki – oraz stanowić żartobliwą parafrazę pierwszego romantycznego tytułu w polskiej literaturze, chodził za mną od bardzo dawna i od razu wiedziałam, że jeśli będę chciała zająć się tym regionem, akcję ulokuję w Jastrzębiu, które jest moim drugim domem. Szukałam jedynie historii, którą mogłabym wykorzystać jako tło fabularne – miała to być historia prawdziwa, związana z miastem i jego dziejami. Dzięki mojej przyjaciółce, której literackie alter ego pojawia się w moich książkach, przestudiowałam wspomnienia Mikołaja Witczaka i wszystko stało się jasne, a fabuła popłynęła rwącym potokiem.
Literatura wychodząca spod Pani pióra jest pełna marzeń, obalania stereotypów. Mówi o relacjach międzyludzkich, które do łatwych nie należą. Jak długich obserwacji środowiska, konkretnej grupy ludzi wymaga praca pisarska? A może jedna zaobserwowana sytuacja staje się inspiracją do napisania następnej książki?
Zawód pisarza to praca polegająca przede wszystkim na gromadzeniu opowieści. Mój umysł nigdy nie przestaje tworzyć fabuł, każda rozmowa, zaobserwowana scena, intrygująca osoba, stanowi inspirację i nigdy nie wiadomo, kiedy nagle przed oczami stanie nowa scena albo pojawi się bohater literacki. To dar i przekleństwo równocześnie, bo z jednej strony nie ma obaw, że zabraknie pomysłów, a z drugiej nigdy nie wychodzi się z pracy.
W książce „Wesela nie będzie” bohaterkami powieści uczyniła Pani autentyczne jastrzębianki – Pani przyjaciółki i to im zadedykowała Pani tę powieść kryminalną. Czy w „Roladach i romansach” inspirowały Panią również autentyczne postacie?
W „Roladach” przede wszystkim pozwoliłam sobie sfabularyzować fragment życia Jarmili i Mikołaja Witczaków – wszystkie przywoływane miejsca i zdarzenia znajdują potwierdzenie w źródłach. Przywołałam na scenę Prezydent Jastrzębia – zaradna i przedsiębiorcza kobieta, dla której dziedzictwo znajdujące się pod jej opieką, jest najważniejsze. Pojawiają się także postacie moich przyjaciół, jednak w serii o przygodach Agaty Śródki na pierwszym planie znajduje się restauratorka-celebrytka i jej wierny Michel, a to są postaci wymyślone, choć czasem mam wrażenie, że znam ich tak dobrze, jakby byli ludźmi z krwi i kości.
Jedna z recenzji książki Pani autorstwa brzmi: „autorka potrafiła zachować klasyczną konstrukcję kryminału i dodać do niej nutę humoru, szczyptę intryg, kroplę legend”. To wieloskładnikowa „mikstura” pisarska, która jest wciągająca i magiczna. Co sprawia, że tak wiele elementów teoretycznie wykluczających się, staje się spójną recepturą?
Trudno mi znaleźć odpowiedź na to pytanie, bo naprawdę tego nie wiem, ale jeśli to działa, to ja mogę jedynie bardzo się ucieszyć. Myślę, że najważniejsza zawsze jest historia, w której występują bohaterowie lubiani przez Czytelników. A jeśli do tego zgodzi nam się poczucie humoru – mamy przepis na prawdziwą przyjaźń. Oczywiście odniesienia do legend, tradycji regionalnych czy gra z cytatami szeroko rozumianej popkultury to elementy odróżniające moje książki od tych pisanych przez moje koleżanki i kolegów tworzących cosy crime, które potrafią być odbierane jako wada, ale na całe szczęście literacki ocean jest bardzo rozległy i pojemny, więc i mnie udało się znaleźć grono wiernych odbiorców.
Zgodnie z opiniami czytelników, martwi ich jedno, że książki tak szybko się czyta. Większość osób zgłębiających książki Pani autorstwa czeka na następne części powieści. Jakie ma Pani kolejne marzenie pisarskie? A może Pani już zaczyna je realizować?
Biorąc pod uwagę fakt, że „Rolady i romanse” to czternasta książka w moim dorobku, a w tym roku już czwarta (co dla mnie samej jest szokiem), to Czytelnicy powinni być zadowoleni! Zresztą od początku 2023 r. trochę żartobliwie mówię, że powinien powstać hasztag „rok ze Starostą”, bo tak się poukładały plany wydawnicze, że jeszcze nie stawiam kropki. Sukcesywnie spełniam kolejne marzenia, nawet te nieuświadomione, jak choćby powrót do Skansenu Kurpiowskiego w Nowogrodzie, gdzie miałam wielki zaszczyt promować powieść „Na tropie trupa”, której akcję ulokowałam właśnie w skansenie. Przede mną także debiut jako autorki literatury dla dzieci, w Noc Kupały wydawnictwo Mięta wypuściło na rynek antologię opowiadań słowiańskich, w której miałam przyjemność wystąpić w roli jednej z autorek, szykuję się do premiery owianej wielką tajemnicą, ale będącej spełnieniem marzenia każdego autora. Jeśli więc chodzi o marzenia, to realizuję je konsekwentnie, wspierana przez wspaniałych przyjaciół, wydawców, patronów i recenzentów, od których od debiutu otrzymuję ogrom życzliwości. Mam jednak jeszcze wiele planów, długą listę pomysłów i jeśli tylko zdrowie na to pozwoli, nie zamierzam zwalniać.
Rozmowę z autorką przeprowadziła Małgorzata Krzeszkiewicz.
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...