Zwycięska passa po stronie rywala. Lider minimalnie lepszy...
Niedzielne derby w Satelicie Spodka musiały zakończyć czyjąś zwycięską passę i, niestety, to nie nam było dane cieszyć się z kontynuacji serii.
Niedzielne derby w Satelicie Spodka musiały zakończyć czyjąś zwycięską passę i, niestety, to nie nam było dane cieszyć się z kontynuacji serii. W ramach 14. kolejki Tauron Hokej Ligi lider z Katowic pokonał JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 1:1, 1:0), zdobywając decydującego gola w 56. minucie zawodów. Widowisko było bardzo wyrównane, ale w kluczowych momentach mistrzowie Polski przechylili szalę na swoją stronę.
W pierwszej odsłonie obie ekipy postawiły na ostrożne badanie stanu formy rywala. W rezultacie oglądaliśmy partię hokejowych szachów, która zakończyła się bezbramkowym remisem. Wiele wskazywało na to, że otwarcie wyniku będzie efektem błędu i... rzeczywiście tak się stało. W 22. minucie nieudanym zagraniem zza bramki popisał się jeden z naszych defensorów. Krążek trafił do ustawionego tuż przed Maciejem Miarką Jooony Monto, a ten nie zmarnował prezentu.
Gol dodał animuszu podopiecznym Jacka Płachty. Katowiczanie nie potrafili jednak po raz drugi pokonać świetnie dysponowanego Miarki, zarazem nadziewając się na ładną akcję w wykonaniu Łukasza Nalewajki i Arkadiusza Kostka. Po udanym zagraniu Polaków guma trafiła za bulik do Estończyka Roberta Arraka, który kapitalną bombą z dystansu doprowadził do remisu. Mecz wyrównał się, choć faktem jest, że zawodnicy obu stron tym razem odważniej nacierali na bramkę rywala. Inna sprawa, że John Murray i Maciej Miarka - dwaj reprezentacyjni golkiperzy - spisywali się znakomicie.
Kluczowym momentem zawodów okazała się 56. minuta. Karę za nieprzepisowe zagranie na Shigekim Hitosato otrzymał Dominik Paś i tę piątą ze swoich przewag katowiczanie wykorzystali z zimną krwią. Głównym aktorem był tu Grzegorz Pasiut, który dograł przed bramkę Miarki, a wyrok z bliska wykonał Sam Marklund. Na finiszu mimo zaciekłych ataków i wycofania bramkarza goście nie zdołali ponownie wyrównać i tym samym lider pozostał niepokonany.
Przypomnijmy, że niedzielne starcie było naszym meczem numer osiemset w ekstralidze. Zwycięstwo rywali oznacza zarazem... okrągłą 350 porażkę w historii jastrzębskich występów w elicie.
Na trzy spotkania przed końcem drugiej rundy JKH GKS Jastrzębie zajmuje czwarte miejsce w THL. W najbliższy piątek o godz. 18:00 czekać nas będzie arcyciekawe spotkanie „o sześć punktów” z GKS Tychy, które może okazać się kluczowe w walce o awans do Pucharu Polski.
22 października 2023, Katowice, 15:00
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
1:0 Monto 21:27
1:1 Arrak - Kostek - Ł. Nalewajka 28:18
2:1 Marklund - Pasiut - Delmas 55:43, 5/4
JKH GKS Jastrzębie: Miarka - Kostek, Wajda, Urbanowicz, Starzyński, Paś - Górny, Martiska, Kolusz, Spirko, Zając - Viinikainen, Bagin, Bernhards, Jarosz, Freidenfelds - Kiełbicki, Kameneu, R. Nalewajka, Arrak, Ł. Nalewajka.
Strzały: 22 - 23 / Kary: 2 min - 10 min / Widzów: 1 000
Sędziowali: Sebastian Kryś, Przemysław Gabryszak (główni) oraz Michał Gerne, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...