W Świecie Analogu - rozmowa z organizatorami jastrzębskiej Winyl Giełdy
O miłości do czarnych płyt, rosnącej popularności kaset i o tym dlaczego nośniki analogowe nie są dla leniwych rozmawialiśmy z Kornelią Jasionek, Mariuszem Ćwiklińskim oraz Darkiem Paplakiem - organizatorami Winyl Giełdy w Jastrzębiu-Zdroju.
Na zdjęciu od lewej: Mariusz Ćwikliński, Kornelia Jasionek i Dariusz Paplak
13 stycznia 2024 roku odbędzie się jubileuszowa 60. Winyl Giełda, organizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Jastrzębiu-Zdroju. 60 edycji to 9 lat historii. Jak to się zaczęło?
Kornelia Jasionek:
Tak, Miejska Biblioteka Publiczna w Jastrzębiu-Zdroju jest organizatorem tego wydarzenia od 9 lat (jak ten czas szybko płynie 😊). Ktoś zapyta dlaczego Biblioteka, przecież to książki. Niezupełnie, ponieważ nasza Biblioteka ma w swoich zasobach nie tylko książki, ale także gry, komiksy i od ponad 40 lat zbiory muzyczne (różnorodne gatunkowo), w tym sporą kolekcję płyt analogowych. Z propozycją organizowania Winyl Giełdy pojawili się wierni czytelnicy: Darek i Mariusz. I tak to po rozmowach i zielonym świetle od Pani Dyrektor Marii Kucharskiej, pełni obaw ruszyliśmy z tym wydarzeniem, ale jak widać z perspektywy czasu, zupełnie niepotrzebnie, gdyż już pierwsza edycja przerosła nasze oczekiwania. Byliśmy bardzo zaskoczeni ogromnym zainteresowaniem zarówno wystawców jak i odwiedzających. I tak działamy dokładnie od października 2015 roku, organizując spotkania dla fanów analogowego dźwięku w gościnnych progach Biblioteki, ale też i w plenerze przy okazji imprez, promujących działalność Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jastrzębiu-Zdroju.
Dariusz Paplak:
Któregoś razu na giełdzie winylowej w Rybniku, Mariusz podjął temat organizacji giełdy u nas w Jastrzębiu- Zdroju. Pozostawała najistotniejsza kwestia, lokalizacja. I tu znajomość Mariusza z Korą, pracującą w Miejskiej Bibliotece Publicznej, okazała się znacząca dla naszych planów. Kora zarządzała działem Mediateki. Nie mogło być lepszego miejsca na giełdę winylową. Dostaliśmy zgodę od pani Dyrektor Biblioteki i jesienią 2015 roku zaczęła się historia Winyl Giełdy.
Winyl Giełda to pomysł i zaangażowanie głównie trzech osób, będących koneserami muzyki: Kornelii Jasionek, Mariusza Ćwiklińskiego i Dariusza Paplaka. Opowiedzcie o swoich starych i nowszych fascynacjach muzycznych.
Kornelia Jasionek:
Koneser w moim przypadku to mocne słowo, owszem lubię słuchać różnej muzyki, no może z heavy metalem mi trochę nie po drodze, ale mając do dyspozycji blisko 30 000 zbiorów, z którymi pracuję na co dzień, mam w czym wybierać. Pierwsze moje muzyczne wspomnienia to oczywiście nagrania z analoga odtwarzanego na kultowym gramofonie Bambino, którego mam do dziś i chociaż „nie gra” to służy do celów edukacyjnych podczas zajęć w Mediatece. Były to nagrania bajek z głosami fantastycznych aktorów, były kolędy i pastorałki, nagrania ówczesnych idolów – raczej dla dorosłych niż dziecka a taką moją ulubioną płytą był analog kupiony w „sklepie za kratą” na ulicy Mazowieckiej w nagrodę za bardzo dobre świadectwo otrzymane po ukończeniu klasy I i była to płyta Africa Simone, którą mam do dziś i mam do niej rzecz jasna ogromy sentyment. Płyta zajmuje szczególne miejsce na mojej domowej muzycznej półce. W analogi zaopatrywałam się w sklepie muzycznym w Rybniku mieszczącym się przy ulicy Sobieskiego lub w naszym ówczesnym jastrzębskim „empiku” przy ulicy Wielkopolskiej. Potem oczywiście przyszedł czas na kasety magnetofonowe, kupowane w sklepie obok Gwarka czy w Zdroju – głównie Jean Michel Jarre, Maciej Zembaty, Marek Grechuta. A teraz to nagrania na płytach kompaktowych. Lubię Kodaline, Passenger, RPWL, OMD, Talk Talk, nie boję się też muzyki klasycznej – tak po prostu słucham i cieszę się różnorodnymi dźwiękami dostępnymi w zbiorach Mediateki.
Mariusz Ćwikliński:
Moja przygoda z płytą winylową zaczęła się nieco później niż Kory i Darka. Pewnego dnia dostałem w prezencie od kolegi z pracy Jacka kilka płyt. To był impuls do zakupu pierwszego gramofonu, który mam w kolekcji do dziś. Jeśli chodzi o moje fascynacje muzyczne to z pewnością jest to klasyka rocka progresywnego, z przełomu lat 70. i 80., m. in. Deep Purple, Led Zeppelin, King Crimson, Black Sabbath i przede wszystkim Pink Floyd, który jest dla mnie szczególnie ważny. Przez kilka ostatnich lat udało mi się zebrać sporą kolekcję płyt winylowych tego zespołu, która liczy około 230 sztuk, w tym około 50 sztuk „Dark Side of the Moon", wydania z całego świata. Jeśli chodzio polską scenę muzyczną to nr 1 jest Kazik Staszewski z zespołem Kult oraz cała jego twórczość i różne projekty muzyczne. Jednak wciąż brakuje mi do kolekcji LP Kazik „Spalam się". Myślę, że skoro Darkowi się poszczęściło, to ja również doczekam tej chwili. Zgodzę się z twierdzeniem, że człowiek z upływem czasu poszerza horyzonty muzyczne. W moim przypadku jest to jazz i muzyka elektroniczna. Coraz częściej sięgam na półkę z tymi gatunkami muzycznymi. Moim ulubionym nośnikiem jest winyl, który cenię za wyjątkowe brzmienie, oprawę graficzną, duszę. Często zdarza się, że do zakupu płyty skłania mnie wygląd samej okładki, która kryje wiele tajemnic. Na drugim miejscu jest płyta CD oraz kaseta magnetofonowa, która wraca do łask. Oprócz wspólnej pasji muzycznej łączy nas posiadanie wyjątkowych, limitowanych i jedynych w swoim rodzaju koszulek z logo Winyl Giełdy, które założymy z Darkiem i Korą po raz 60-ty!!!
Dariusz Paplak:
Jak u każdego z nas, fascynacje z biegiem lat ulegają zmianie. Tak jest i u mnie. Była fascynacja hard rockiem, którego i dziś z miłą chęcią posłucham. Przełomem był początek lat 80. To wtedy pierwszy raz usłyszałem Sex Pistols i tak pozostaję wierny punkrockowi i szeroko pojętym jego odmianom. Odskocznią są soul do roku 1970 i jazz. Ale od lat mistrz jest tylko jeden - Wim Mertens.
Jacy ciekawi goście odwiedzili Winyl Giełdę? Czy często trafiają się winylowe perełki?
Kornelia Jasionek:
Ciekawymi gośćmi są wszyscy, z którymi mamy przyjemność spotykać się podczas giełd. Każdy jest dla nasjednakowo ważny, interesujący i mile widziany. Myślę że Mariusz i Darek zgadzają się ze mną w tej kwestii. Z perspektywy tych 9 lat to ta wzajemna sympatia jest po obu stronach, inaczej organizowanie takich spotkań nie miałoby sensu. Zawsze jest czas na rozmowę, wymianę doświadczeń, wspólną kawę i ciasteczko. Te spotkania muzyczne i okołomuzyczne na stałe wpisały się już do kalendarza imprez jastrzębskiej Biblioteki.
Mariusz Ćwikliński:
Zdecydowanie jest tak, jak mówi Kora - każdy uczestnik Winyl Giełdy jest dla nas wyjątkowy. Staramy się, żeby było to miejsce fajnych spotkań. Podczas poprzedniej edycji odwiedził nas DJ Eprom - DJ a jednocześnie cały czas sercem jastrzębianin, znany i ceniony w środowisku w naszym kraju i poza jego granicami. Na giełdę przyjechał też pewien muzyk – Adam pochodzący z Jastrzębia, który ma swoje studio nagrań w Żorach i bardzo chciał poznać Michała (DJ Eproma – przyp. red.), porozmawiać z nim, co się udało. Z tego co wiem nawiązali współpracę. Dzięki takim spotkaniom rodzą się fajne rzeczy, co jest dla nas bardzo budujące. W 2016 roku odwiedził nas Jarosław Kret, który gościł w Bibliotece podczas Nocy Bibliotek. W 2023 roku był z nami Tomasz Olszewski, czyli „Pan Winyl”. Jeśli chodzi o winylowe perełki to na naszej giełdzie udało mi się kupić płytę zespołu Kat „Oddech wymarłych światów”. Płyta rzadka, droga, a poza tym ten egzemplarz był niegrany, w bardzo dobrym stanie, pierwsze wydanie. Perełką są też kasety zespołu Pink Floyd „Pulse Live”, również pierwsze wydanie.
Dariusz Paplak:
Największą perełką, którą udało mi się kupić na naszej giełdzie, był winyl Kazika - „Spalam się”.
Kim są wystawcy? Kto odwiedza Giełdę?
Kornelia Jasionek:
Więcej na ten temat może powiedzieć Mariusz, bo to on ustala szczegóły. Nasi przyjaciele są z nami od wielu lat i nawet miejsce mają zawsze stałe – takie swoje. Zazwyczaj zgłaszają swój udział u Mariusza, bo technicznie to właśnie Mariusz czuwa nad tym zagadnieniem. Jak to w zespole, nasze role są podzielone.
Mariusz Ćwiklińki:
Głównymi wystawcami podczas każdej edycji jesteśmy my z Darkiem, na stałe wpisał się też Czesław z Wodzisławia i Piotrek z Rybnika. Zawsze powtarzamy, że każdy jest u nas mile widziany i ile mamy miejsca, tylu wystawców chętnie zaprosimy. Wystarczy wcześniej odezwać się do mnie. Uważam, że im ludzie mają większy wybór tym jest lepiej, dlatego absolutnie nigdy nie traktuję nikogo jako konkurencję. Od początku było z nami ponad 40 wystawców z regionu, ale też z Krakowa, Wrocławia, Czeskiego Cieszyna, czy nawet ze Szkocji. Jeżeli chodzi o kupujących to mamy grono stałych bywalców, ale co edycja widzimy też nowe twarze. Kiedyś pewien bardzo miły starszy pan poprosił mnie o znalezienie płyty winylowej, z utworem „Dziewczyna Wopisty”. Był na każdej edycji giełdy i podpytywał, ale bardzo kulturalnie i cierpliwie, czy może coś znalazłem. Przypadek sprawił, że podczas giełdy w Kędzierzynie dziwnym trafem stałem się posiadaczem płyty 10'', polskiej składanki, która była jedyną, gdzie znajdował się ten utwór. Pan nie krył wzruszenia.
Winyl Giełda to nie tylko impreza dla miłośników czarnych płyt, ale też kaset magnetofonowych i płyt kompaktowych. Jak Waszym okiem kształtuje się popularność tych poszczególnych nośników muzyki?
Mariusz Ćwikliński:
Teraz zdecydowanie rządzi winyl, CD mniej, natomiast kasety wracają do łask i to widać po ich rosnących cenach, ale też po zainteresowaniu sprzętem do odtwarzania kaset magnetofonowych. Magnetofony podrożały przez 2 lata o 50 procent i to nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie. Sam mam około 1500 kaset i staram się cały czas wyłapywać perełki. Kolekcjonuję też stary sprzęt.
Dariusz Paplak:
Dominującym nośnikiem jest winyl, to z miłości do niego stworzyliśmy tę giełdę. Na naszej giełdzie można też kupić lub wymienić kasety magnetofonowe oraz płyty CD. W ostatnich latach zaczynają wracać do łask również kasety, co mnie osobiście bardzo cieszy, gdyż bardzo lubię ten rodzaj nośnika.
Co według Was ma w sobie winyl, kaseta czy kompakt? Dlaczego chcemy je mieć na swojej półce zamiast korzystać z serwisów streamingowych jak np. YouTube czy Spotify?
Kornelia Jasionek:
Ja jakoś nie potrafię się przestawić na nowoczesne nośniki, owszem zaglądam na YouTuba ale raczej należę do osób analogowych, słucham muzyki nagranej na analogu, a najczęściej na płycie kompaktowej. Zawsze mówię, że analog nie jest dla leniwych i wygodnych, bo niestety po ok. 5 utworach trzeba podejść do urządzenia i obrócić talerz na druga stronę, żeby posłuchać kolejnych nagrań. Taka muzyka ma inny wymiar, inny dźwięk, inną jakość, jest w tym coś co trudno nazwać. Mając taką swoją osobistą kolekcję na półce mamy szansę obcować z muzyką namacalnie, jest w tym wszystkim radość i pasja do kolekcjonowania płyt. Wydaje mi się, że płyty na winylu zbiera się z zamiłowania do muzyki, a nie dlatego, że ktoś nas do tego zmusza. YouTube, Spotify i inne platformy streamingowe może i są wygodne, bo wystarczy uruchomić i już, ale ile razy bywa tak, że uruchamiamy i natrętnie klikamy w kolejne utwory po kilku sekundach odtwarzania, a uruchamiając płytę możemy się delektować dźwiękiem.
Dariusz Paplak:
Myślę, że ludzie którzy przychodzą na giełdę potrzebują nie tylko samego dźwięku, ale też czegoś namacalnego. To może im dać LP, MC, CD. Niektóre są bogato wydane. Posiadają wkładki z tekstami, zdjęciami, historią wykonawcy. To najbardziej lubią kolekcjonerzy.
Możecie zdradzić jakieś szczegóły jubileuszowej 60. edycji Winyl Giełdy? Czym chcecie zaskoczyć swoich fanów w 2024 roku?
Kornalia Jasionek:
Hmm... czym zaskoczymy – 60 edycją, 60 spotkaniem w gronie przyjaciół i miłośników muzyki? Na pewno ciekawymi płytami, no i oczywiście kawką z ciasteczkiem i śmietanką do kawy (a co!) w końcu to 60 edycja 😊. Będzie też niespodzianka. Zapraszamy!
Przypominamy, że Winyl Giełda odbywa się w każdą drugą sobotę miesiąca oprócz lipca i sierpnia w Bibliotece Głównej przy ulicy Wielkopolskiej 1a. Serdecznie polecamy!
Sprawdź szczegóły wydarzenia: Jubileuszowa 60. WINYL GIEŁDA
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...