Ułatwienia dostępu

Skip to main content


REKLAMA

''Awans był na wyciągnięcie ręki''

 |  Jastrzębski Klub Hokejowy
Jastrzębski Klub Hokejowy
Dodane przez:
Jastrzębski Klub Hokejowy

Prezes JKH GKS Jastrzębie Kazimierz Szynal udzielił portalowi JasNet obszernego wywiadu odnośnie zakończonego sezonu oraz najbliższej przyszłości naszej drużyny. To kolejna z mających już... kilkunastoletnią historię serii rozmów podsumowujących rozgrywki. W materiale m.in. tematyka oceny sezonu, zmian kadrowych, celów transferowych czy szukania sposobu powrotu na podium. Zapraszamy do lektury!

Prezes JKH GKS Jastrzębie Kazimierz Szynal udzielił portalowi JasNet obszernego wywiadu odnośnie zakończonego sezonu oraz najbliższej przyszłości naszej drużyny. To kolejna z mających już... kilkunastoletnią historię serii rozmów podsumowujących rozgrywki. W materiale m.in. tematyka oceny sezonu, zmian kadrowych, celów transferowych czy szukania sposobu powrotu na podium. Zapraszamy do lektury!

Wywiad - JasNet: "Awans był na wyciągnięcie ręki" >>

JasNet - Czy to, że przegraliśmy w ćwierćfinale z późniejszym mistrzem Polski zmieniło pana ocenę minionego sezonu w wykonaniu JKH GKS Jastrzębie? Faktem jest, że spośród rywali GKS Katowice w play-off napsuliśmy podopiecznym Jacka Płachty najwięcej krwi…
Kazimierz Szynal - Rzeczywiście przegraliśmy z mistrzem, mając GKS Katowice - mówiąc kolokwialnie - "na widelcu". W szóstym spotkaniu u siebie ponieśliśmy porażkę po dogrywce, nie wykorzystując "krążka meczowego" na cztery minuty przed końcem trzeciej tercji. Awans był na wyciągnięcie ręki, ale taki jest sport. Trzeba przyznać, że ten przeciwnik miał z nami spory kłopot, jednak w niewielkim stopniu zmienia to moją ocenę minionych rozgrywek.

Gdybyśmy porozmawiali tuż po ćwierćfinałach, podsumowanie wypadłoby mniej korzystnie niż obecnie?
Przyznam szczerze, iż na pytanie o ocenę sezonu odpowiedziałbym tak samo. Nie zdobyliśmy medalu i nie zagraliśmy o Puchar Polski, a zatem nie osiągnęliśmy celów. Konkurencja wprawdzie również "nie spała", jednak mieliśmy nadzieję na lepszy wynik po udanych letnich sparingach, gdy pokonaliśmy Duklę Michalovce, Porubę czy Unię Oświęcim. Krótko mówiąc, dalszy rozwój sytuacji w play-off w delikatnie wpłynął na ocenę końca sezonu, ale nie mógł spowodować zmiany opinii na temat całych rozgrywek.

A czy jest pan zaskoczony przebiegiem fazy play-off? W finale nie zagrały dwie najlepsze ekipy fazy zasadniczej.
Nie. Ta sytuacja świadczy o wyrównanym poziomie czołówki polskiej ekstraligi. Nie jest to również ewenement, ponieważ także w mocniejszych rozgrywkach złoto zdobywały zespoły startujące do play-off nawet z ósmego miejsca. Myślę, że takie wydarzenia będą się powtarzać. Szkoda jedynie, że w tym wyrównanym gronie to my pozostaliśmy bez zdobyczy medalowej.

Zapytam wprost - czy posada trenera i innych członków sztabu szkoleniowego była zagrożona po przegranym ćwierćfinale?
Jako klub staramy się zachować daleko idącą stabilność. Nie myśleliśmy o zmianach w sztabie ani po play-offach, ani na początku sezonu, gdy przegraliśmy cztery mecze z rzędu. Trener Robert Kalaber cieszy się pełnym zaufaniem zarządu JKH GKS Jastrzębie.

Czyli rozmowy po sezonie na linii zarząd i sztab przebiegły w… pokojowej atmosferze?
Porozmawialiśmy spokojnie i merytorycznie. Nie padły też żadne mocniejsze słowa, jeśli o to pan pyta. Po prostu - musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość.

O negatywnych stronach minionego sezonu mówił niedawno sam trener Kalaber, wskazując na fatalny początek oraz niesatysfakcjonującą postawę na własnej tafli. Wobec tego pana prezesa zapytam o… pozytywy. Czy w jakichś aspektach zapamiętamy rozgrywki 2022/23 jako mimo wszystko udane?
Myślę, że za taki "plus" należy uznać fakt, iż w trakcie całego sezonu potrafiliśmy pokonać każdego z naszych ligowych rywali i wszyscy musieli się z nami liczyć. Nie daliśmy też "plamy" w play-off.

Indywidualnie nikogo pan prezes nie pochwali?
Staram się unikać indywidualnych wyróżnień. Pochwałę otrzymaliby wszyscy, gdybyśmy zdobyli złoto (śmiech).

A czy nasz klub w jakikolwiek sposób będzie chciał wpłynąć na poprawę poziomu sędziowania w PHL? Trudno pominąć ten aspekt, wspominając nasze ćwierćfinały z Katowicami…
W temacie pracy arbitrów bliska jest mi opinia legendarnego trenera Antoniego Zygmunta, twórcy sukcesów jastrzębskiego boksu. Zygmunt powtarzał: "Jeśli na wyjeździe nie znokautujesz, to przegrasz". Sądzę, że powinniśmy "trzymać się" tego motto. Jeżeli będziemy wyraźnie lepsi od przeciwnika, to nie będzie konieczności wspominania nieprawidłowo rozstrzygniętych sytuacji meczowych.

JKH GKS Jastrzębie stać na to, aby być wyraźnie lepszym od zamożniejszych rywali?
Musimy się o to starać dostępnymi nam środkami. Innej metody nie ma.

Przejdźmy zatem do najbliższej przyszłości, czyli kwestii budowy drużyny. W JKH GKS Jastrzębie nastąpiły zmiany kadrowe. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi obcokrajowcami. Następnie w portalu Hokej.net pojawiła się informacja, że… nie do końca tak jest. Czy pan prezes wyjaśni kibicom te niedomówienia?
Tu nie ma żadnych niedomówień, a sprawa jest… wręcz banalna. Komunikat, który pojawił się na oficjalnej stronie naszego klubu, był absolutnie prawidłowy i przemyślany. Wszystkim zawodnikom z zagranicy zakończyły się kontrakty. Po ostatnim meczu z Katowicami panowie spakowali bagaże i wyjechali do swoich krajów. Tak wyglądało owo "rozstanie". Dopiero potem niektórzy z nich poszli po rozum do głowy i sami zaczęli szukać z nami kontaktu. Jeżeli będą nam odpowiadać pod względem finansowym, sportowym i mentalnym, to nie wykluczamy dalszej współpracy. Nie ukrywam, że ten ostatni aspekt będzie dla nas szczególnie istotny. To jeden z wniosków po minionym sezonie. Jednak nikogo nie skreślamy spośród tych chłopaków, którzy byli z nami w fazie play-off.

To może zapytam "z innej strony". Czy proporcje pomiędzy obcokrajowcami a "zawodnikami stąd" będą zmienione?
Sądzę, że w minionym sezonie proporcje były prawidłowe. Problemem była "jakość", a nie "ilość".

Przejdźmy zatem do "swoich". Znamy nazwiska zawodników, którzy pozostaną w Jastrzębiu z uwagi na ważne kontrakty. Na tej liście nie widzieliśmy jednak Dominika Pasia.
Podjęliśmy rozmowy z Dominikiem na temat przyszłości, jednak nasz wychowanek czeka na rozwój sytuacji po zbliżających się mistrzostwach świata. Na ten moment mogę tylko tyle powiedzieć.

"Pół na pół", że zostanie z nami?
Powiedzmy, że… coś koło tego (śmiech).

JKH GKS Jastrzębie pożegnał się natomiast z Mateuszem Brykiem. Dlaczego?
Z Mateuszem rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Ta decyzja była efektem pewnego rozdźwięku między zawodnikiem a trenerem Robertem Kalaberem. Mateusz ma opinię dobrego zawodnika i zapewne niebawem znajdzie zatrudnienie.

Czy wykluczamy jego… drugi powrót na Jastor w dalszej perspektywie czasu?
Oczywiście, że nie.

Idźmy dalej. Trener Robert Kalaber w dość gorzkich słowach ocenił nieco "łysawe" sektory na Jastorze. Nie ma pan mu za złe stwierdzenia, że po niektórych meczach sam nie kupiłby biletu?
To są trudne, ale prawdziwe słowa. Nie mogę mieć mu za złe opinii, z którą się zgadzam. Zaangażowanie drużyny w niektórych meczach budziło zastrzeżenia. Z poziomu trybun musiało być to widoczne.

A z poziomu… balkonu?
Również. Dlatego chciałbym życzyć naszym kibicom, aby było ich z nami… jak najwięcej. Chciałbym, aby dopingowali nas w każdej sytuacji, również tej trudniejszej. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie nasza drużyna przyniesie im więcej radości.

Nasz szkoleniowiec chciałby wrócić do modelu, który przyniósł sukces dwa lata temu. Krótko mówiąc - "dawanie z wątroby" pomnożone przez głód sukcesu i większą rolę "chłopaków stąd".
Nie wszystko da się idealnie powtórzyć, jednak tu również trener Kalaber ma rację. Chcemy powrócić do tego modelu.

Jeśli postawimy na "swoich" (jak kilka lat temu), to o poważnej walce o medale przy tak wysokim poziomie finansowania u naszych rywali możemy chyba zapomnieć… Jak znaleźć "złoty środek"?
Mamy w JKH GKS Jastrzębie trenera, sztab i dyrektora sportowego. Liczę, że znajdą oni ten "złoty środek".

W tym momencie muszę stać się adwokatem naszego sztabu, ponieważ to zadanie wygląda na niewykonalne…
Myślę, że dadzą sobie radę. A potem zarząd oceni efekty (śmiech).

Pociągnijmy jeszcze ten temat. Wiemy, że proporcje "swoi" - "zagraniczni" są odpowiednie. Wiemy też, że JKH GKS Jastrzębie będzie stawiał na zawodników o odpowiedniej mentalności. Jakie inne cele zarząd postawi przez sztabem w kwestii budowy zespołu? Na kiedy ma być gotowy?
Od lat powtarzam, że zawsze gramy o najwyższe cele i staramy się budować drużynę w ten sposób, aby jej zręby były znane już wiosną. Dla nas sezon zawsze zaczyna się na przełomie lata i jesieni, a nie w styczniu. Chcemy, aby w naszej kadrze znaleźli się zawodnicy, którzy w trudnym momencie potrafią uderzyć pięścią w stół i pociągnąć zespół za sobą. Nie chcę tu jednak mówić o nazwiskach, nawet w charakterze przykładu.

Zdaję sobie z tego sprawę. To jednak jest pewne ryzyko…
Myślę, że z takich "nieuczesanych charakterów" w hokeju na lodzie można wykrzesać iskrę, która pozwoli nam walczyć z każdym przeciwnikiem.

Gdzie jednak znaleźć takich hokeistów?
Mamy w klubie ludzi, którzy wiedzą, gdzie ich szukać. Sytuacja na rynku nadal jest trudna, a sytuacja wojenna za naszą wschodnią granicą tylko ją pogarsza. W niektórych innych dyscyplinach brak Rosjan i Białorusinów "pomógł" nie tylko polskim ekipom w osiągnięciu historycznych sukcesów. W hokeju sytuacja jest inna. Brak zawodników z tych dwóch bardzo mocnych hokejowo krajów spowodował sporą lukę, której nie da się od razu wypełnić. Te zamożniejsze europejskie kluby, które niegdyś stawiały na Rosjan, teraz pozyskują najlepszych graczy innych narodowości. Reszta musi sobie jakoś radzić… Krótko mówiąc - o ile polski sport jako całość raczej skorzystał na dyskwalifikacji sportowców z tych wspomnianych dwóch krajów, o tyle hokej - i to jest fakt obiektywny - nie do końca.

Przedostatni temat to Akademia JKH GKS Jastrzębie. Powiedzmy sobie szczerze, iż tutaj również liczyliśmy na nieco więcej niż srebro młodzików i brąz juniorów młodszych.
Nie mogę się z tym nie zgodzić. Rzeczywiście mieliśmy nadzieję na bardziej okazałą zdobycz naszej młodzieży. Cóż, musimy cieszyć się z tego, co mamy i pracować dalej. Oczywiście nie robimy tragedii z braku złota w tej czy innej kategorii wiekowej, ponieważ najważniejszy jest rozwój tych chłopaków. Chcemy powtórzyć manewr z dołączeniem do pierwszej drużyny grupy najzdolniejszej młodzieży, która będzie miała możliwość przepracowania okresu przygotowawczego wraz z seniorami.

Czy JKH GKS ponownie wystawi zespół rezerw na poziomie I ligi?
Na ten moment nie podjęliśmy jeszcze decyzji w tej sprawie. Zajmujemy się budową pierwszej drużyny.

Na koniec pozostawiłem sobie pytanie o wizytę na meczu hokeja… prezesa JSW S.A. Potwierdzi pan, że Tomasz Cudny bywa na Jastorze?
Potwierdzam i jednocześnie zapewniam, że pan prezes interesuje się hokejem. Kibice muszą zdawać sobie sprawę, że Jastrzębska Spółka Węglowa to bardzo dobry mecenas sportu. Spółka wspiera kilka dyscyplin i bez niej nie byłoby w naszym mieście sportu na tak wysokim poziomie. Wszyscy powinniśmy cieszyć się z tego faktu. W imieniu swoim i całego naszego klubu dziękuję całemu Zarządowi JSW S.A, a w szczególności panu prezesowi Tomaszowi Cudnemu oraz zastępcy prezesa Arturowi Wojtkowowi za zaangażowanie na rzecz całego jastrzębskiego sportu. Nie tylko hokeja na lodzie. Kibice w Jastrzębiu-Zdroju i okolicach mają szczęście, że JSW S.A. widzi sens i cel we wspieraniu sportu.

Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:

https://jkh.pl//aktualnosc/2308


Podziel się z innymi, udostępnij:
REKLAMA

Podziel się swoim zdaniem...
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ładuję komentarze... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.

Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...

na Tapecie! Ciekawe tematy w Jastrzębiu-Zdroju

REKLAMA


Ostanie komentarze

Nie! to zasługa Pana Tomasza, a jak by kto pytał to miasto zbudowała Hetman, nie Gierek, serio!
to pan Urgoł załatwił
Gratulacje od rodziny Matusiaków już popłynęły, za chwile popłynie rzesza członków rodziny Matusiaków do doradzania ii obsadzania stanowisk jak już ...
Wielkie gratulacje Panie Prezydencie!!!
mnie się nikt nie pytał czy chce Łabędzią ulicę. Piktogramy co ulica to inne.

REKLAMA

REKLAMA